Jaki będzie 10. film Quentina Tarantino?
Quentin Tarantino niemal od początku swojej kariery zapowiadał, że jej finał nastąpi, gdy nakręci dziesięć filmów. Już ma na swoim koncie takie klasyki jak „Pulp Fiction”, „Wściekłe psy”, „Kill Bill” czy „Bękarty Wojny”. Dwa lata temu z kolei na ekrany kin wszedł film „Pewnego razu w... Hollywood”, który zgarnął głównie przychylne recenzje.
58-letni reżyser we wtorek otrzymał nagrodę za całokształt twórczości na Festiwalu Filmowym w Rzymie. Podczas wydarzenia odbył się panel, w którym pytania zadawał Tarantino pisarz, filmowiec i eseista Antonio Monda. Nie mogło zabraknąć tego o plany co do jego dziesiątego i ostatniego filmu. Twórca przyznał, że nie ma jasnej wizji tego obrazu, jednak chciałby, aby była to komedia, inspirowana spaghetti westernami. Miłość Tarantino do tego gatunku widać w niemal całej jego filmografii – rozpoczynając od nawiązań do legendarnego twórcy Sergio Leone po wykorzystanie muzyki stworzonej przez Ennio Morricone w ścieżkach dźwiękowych swoich produkcji.
Spaghetti western od Tarantino
Tarantino entuzjastycznie stwierdził, że mógłby nakręcić film we Włoszech, a konkretnie w słynnym rzymskim Cinecitta Studios, gdzie powstawały takie klasyki jak „Ben Hur”, „Kleopatra”, „La Dolce Vita” czy „Angielski pacjent”.
– Bardzo bym tego chciał. Wiem, że moja żona byłaby zachwycona tym pomysłem. Byłoby to wyjątkowe i cudowne, zwłaszcza, gdyby udało nam się kręcić w Cinecitta. Muszę wymyślić właściwą historię – mówił. – Nie mogę doczekać się procesu tworzenia tego filmu, ponieważ będzie to naprawdę fajne. Chcę nakręcić coś w stylistyce spaghetti westernu, w którym wszyscy mówią innych językach. Bandyta jest Włochem, bohater jest Amerykaninem, zły szeryf jest Niemcem, dziewczyna bandyty, pracująca w salonie fryzjerskim jest Izraelką. I każdy mówi innym językiem. A wy (aktorzy – red.) działacie na zasadzie: „Ok, kiedy on/ona skończy mówić, wtedy ja mogę zacząć” – żartował.
Tarantino pytany był także o możliwość stworzenia filmu „Kill Bill” Vol. 3, projektu, o którym wspominał od lat. – Dlaczego nie? – odpowiedział krótko reżyser.
Czytaj też:
Zakończył się XVIII Konkurs Chopinowski. Gliński pogratulował artystom