„Stillwater” Toma McCarthy'ego
W piątek 9 lipca w Cannes Matt Damon („Buntownik z wyboru”, „Jason Bourne”, „Marsjanin”) poinformował, że spędził ostatnie tygodnie jeżdżąc po Oklahomie i spędzając czas z tzw. „okolicznymi chuliganami”. Wszystko, aby uchwycić sposób myślenia bohatera, w którego wcieli się w „Stillwater”. Według opisów, film Toma McCarthy'ego, ma być luźno inspirowany prawdziwą sprawą Amandy Knox, Amerykanki, która spędziła prawie cztery lata we włoskim więzieniu po niesłusznym skazaniu za zabójstwo Meredith Kercher w 2007 roku – jej koleżanki z wymiany studenckiej, z którą dzieliła mieszkanie w Perugii.
Z opisu Damona wynika, że w „Stillwater” zagra on rolę Billa Bakera, zdezorientowanego Amerykanina, pracownika platformy wiertniczej, który podróżuje do Marsylii, aby pomóc swojej niesłusznie skazanej córce Allison (w tej roli wystąpi Abigail Breslin). Studentka odsiaduje wyrok za zabójstwo swojej współlokatorki.
Reżyser obrazu przyznał otwarcie, że sprawa Knox zainspirowała go do obmyślenia fabuły jego nowego filmu. Fakt ten otwarcie skrytykowała sama zainteresowana.
Knox pisze o wykorzystywaniu jej traumy i tożsamości
Amanda Knox napisała artykuł do amerykańskiego miesięcznika „The Atlantic Monthly”, w którym pisze: „Czternaście lat temu zostałam niesłusznie skazana za zamordowanie mojej współlokatorki. W tamtym momencie świat uwierzył, że może mi powiedzieć, kim tak naprawdę jestem”. „Czy moje imię należy do mnie? Czy moja twarz? A co z moim życiem? Moją historią?” – pyta pisarka. Dalej otwarcie zarzuca Tomowi McCarthy'emu, że „wykorzystuje jej tożsamość i traumę bez zgody”.
„Sobowtór” skazany na 26 lat więzienia
Knox jest pewna, że to kolejna sytuacja, w której nieznający jej ludzie, przypisują jej inną twarz. „Kiedy byłam przed sądem za morderstwo Meredith Kercher, od 2007 do 2015 roku, prokuratura i media stworzyły swoją historię i mojego sobowtóra, któremu ludzie mogli przypisywać całą swoją niepewność, lęki i osądy moralne. Ludzie lubili tę historię: psychopatyczna ludożerczyni, brudna królowa lodu, Foxy Knoxy. Ława przysięgłych skazała tego sobowtóra na 26 lat więzienia. Ale strażnicy nie mogli zakuć tej wymyślonej osoby w kajdanki. Nie mogli odeskortować tej fikcji do celi. To byłam ja, prawdziwa ja, która wróciła do tej więziennej furgonetki bez okien, do tych wysokich cementowych ścian, zwieńczonych drutem kolczastym, do tych zimnych, rozbrzmiewających echem korytarzy i zakratowanych okien, do wszechogarniającej samotności” – czytamy.
„W butach” Amandy Knox
Dalej pisarka przywołuje słowa McCarthy'ego, który przyznał na łamach „Vanity Fair”, że „nie mógł się powstrzymać od wyobrażania sobie, jakby to było być w butach Knox”. „Amerykanka studiująca za granicą, zamieszana w jakąś sensacyjną zbrodnię, przez co kończy w więzieniu” – mówił reżyser. „Ale moja historia to historia o Amerykance niezamieszanej w sensacyjne przestępstwo, a mimo to niesłusznie skazanej za jego popełnienie” – odpowiada Knox. Podkreśla, że jasne jest, że sposób, w jaki McCarthy przedstawić chce tę historię, wpływa bezpośrednio na jej reputację. „Zostałam oskarżony o udział w orgii śmierci, grze seksualnej, która poszła nie tak, kiedy byłam tylko platoniczną znajomą Meredith. Ale fabularyzowana wersja mnie samej w »Stillwater« ma związek seksualny ze swoją zamordowaną później współlokatorką. W filmie postać oparta na mnie daje wskazówkę swojemu ojcu, aby pomógł znaleźć człowieka, który naprawdę zabił jej przyjaciółkę. Matt Damon namierza go. Ta fabularyzacja wymazuje korupcję i nieudolność władzy” – wyjaśnia. „McCarthy wzmacnia obraz mnie, jako winnej. A z gwiazdorską obsadą Damona, obaj z pewnością skorzystają na tej wymyślonej wersji »sagi o Amandzie Knox«” – pisze.
„Damon i McCarthy nie docenili wartości mojej perspektywy”
Knox zaznacza dalej, że nigdy nie chciała zostać osobą publiczną, a wyboru dokonały za nią włoskie władze i światowe media. „Nie gniewam się na Matta Damona czy Toma McCarthy'ego, ale jestem rozczarowana, że nie docenili wartości mojej perspektywy i głosu, a jedynie wartość moich okoliczności jako inspiracji i mojego nazwiska jako narzędzia marketingowego (...) Przez cztery lata mieszkałam z kobietami, które rzeczywiście były winne przestępstw, od drobnych kradzieży po dzieciobójstwo (...) Widziałam człowieczeństwo w moich współwięźniach, niedoskonałych ludziach, których społeczeństwo spisało na straty jako gorsze niż bezwartościowe albo jako potwory. Te same osądy były i nadal są rzucane na mnie, pomimo mojej niewinności” – pisze Knox.
Czytaj też:
„Dom Gucci”. Mamy oficjalny zwiastun filmu z Lady Gagą i Adamem Driverem