Rozwód Heleny Mlynkovej i Leszka Wronki był sporym zaskoczeniem dla mediów. Choć piosenkarka nie zdradziła powodów rozstania, to postanowiła zaapelować do innych. W piosence „Zanim stracisz” opowiedziała o kobiecie, która odchodzi z toksycznego związku. – Ta piosenka była dla mnie grubą kreską, odcięciem od przeszłości – powiedziała w wywiadzie dla „Party”.
„Chcę być głosem kobiet”
– Chcę być głosem kobiet, ale nie zamierzam opowiadać o wydarzeniach z mojego prywatnego życia. Osobom, które nadal tkwią w toksycznych związkach, mogę tylko życzyć, by znalazły wokół siebie ludzi, którzy pomogą im przestać się bać. Bo lęk paraliżuje – stwierdziła gwiazda. Jak przyznała Mlynkova, choć „układa sobie życie po raz enty”, to widzi dookoła wiele osób w podobnej sytuacji, które nie z własnej winy muszą podążać nową drogą.
Jak zapewnia wokalistka, nigdy nie jest za późno, by zacząć wszystko od nowa. – Życie bardzo szybko płynie i dlatego nie warto godzić się na kompromisy, które nam szkodzą i pytać samych siebie komu co wypada i kiedy. Bo co ludzie powiedzą? A może... Czy nie jestem za stara? Na co? Na szczęście? – spytała artystka w „Party”.