W ostatnim czasie wiele polskich gwiazd m.in. Maryla Rodowicz, Ryszard Rynkowski czy Teresa Lipowska zdradziło, że otrzymują bardzo niskie emerytury. Do tego grona dołączył Rudi Schuberth. W rozmowie z „Faktem” muzyk żalił się, że otrzymuje od państwa „tylko około 1200 zł miesięcznie a za taką kwotę nie da się żyć”. Na podobną wysokość świadczenia mogą liczyć Karol Strasburger oraz Alicja Majewska.
Dowbor: Jak się płaciło niski podatek, to ma się niską emeryturę
Grażyna Barszczewska nie otrzymuje żadnego świadczenia, a Krzysztof Cugowski powiedział dziennikarzom, że „prawdopodobnie będzie koncertował do śmierci, ponieważ z zusowskiego świadczenia nie wystarczy mu nawet na opłacenie rachunków”. – Wiem, że będę miała niską emeryturę, bo my, dziennikarze, mieliśmy przez te wszystkie lata 50 proc. uzysk, czyli od połowy pensji odprowadzaliśmy podatki. Nas to wtedy bardzo cieszyło, bo wydawało nam się, że kiedy ta emerytura będzie. Przez wiele lat sama prowadziłam koncerty, myśmy wystawiali rachunki i płacili 8 proc. podatku. Jak się płaciło niski podatek, to ma się niską emeryturę – komentowała Katarzyna Dowbor.
Cena za brak wyobraźni?
W podobnym tonie wypowiedziała się prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w rozmowie z Money.pl. – Generalnie można powiedzieć tak: trzeba płacić składki, by budować kapitał emerytalny. Zdarzają się przypadki, że takie osoby nie mają w ogóle składek emerytalnych na naszym koncie, a w debatach publicznych ostro podnoszą, że są bez uposażenia – stwierdziła Gertruda Uścińska. – Zasada jest prosta. Jest tu zasada wzajemności, proporcjonalności, adekwatności. Jeśli płacimy mało do ZUS, to i świadczenie jest niskie – dodała.
Czytaj też:
Beata Tadla ma za sobą trudny poród. „Mama rodząc mnie prawie straciła życie”