– Mam do was bardzo ważne pytanie. Czy mam tu kogo z Lotu lub Itaki? Dzisiaj z Zanzibaru do Polski leci czarter, tylko że mamy niedzielę i nigdzie nie mogę się dodzwonić ani przez biuro podróży nie mogę tego załatwić, a potrzebuję kupić bilety na ten czarter –powiedziała zdenerwowana El Dursi na swoim profilu na Instagramie.
Klaudia El Dursi o chorobie: Sytuacja opanowana
Wielbiciele ruszyli z pomocą, a modelka została zasypana pytaniami o swoje zdrowie. Po jakimś czasie wyznała, że sprawa nie dotyczyła jej, a chorego synka.– Kochani, po moich ostatnich story zrobiło się takie małe zamieszanie. Chciałam was uspokoić, że mam się dobrze, z moim stanem zdrowia też wszystko jest w porządku. Nasza wizyta w szpitalu tyczyła się małego Jasia i również zapytanie o pomoc w transporcie tyczyło się Jasia, Jak każda mama oczywiście bardzo martwię się o swoje dziecko i byłabym dużo bardziej spokojna, gdyby Jasiu podjął leczenie i wszystkie potrzebne badania w Polsce. Chciałabym też podziękować wszystkim, którzy na żywo zaangażowali się w chęć pomocy. Sytuacja jest opanowana – relacjonowała modelka już kilka godzin później.
Nie wiadomo czy El Dursi udało się przetransportować synka do Polski czy też jego stan uległ polepszeniu ale uśmiech gwiazdy TVN świadczył o tym, że jest już spokojna o swoją pociechę.
Czytaj też:
Brutalny napad na uczestnika „Hotelu Paradise”. „Uśmiechu nigdy mi nie zabiorą”