Asystent Mansona przerywa milczenie. „Groził, że ją zabije, pokroi, zakopie, zawstydzi”

Asystent Mansona przerywa milczenie. „Groził, że ją zabije, pokroi, zakopie, zawstydzi”

Marilyn Manson
Marilyn Manson Źródło: Newspix.pl / ZUMA
W sieci roi się od oskarżeń w kierunku Marilyna Mansona, po tym jak amerykańska aktorka Evan Rachel Wood postanowiła przerwać milczenie i zarzuciła artyście „znęcanie się”. W sprawie głos zabrał teraz asystent i dźwiękowiec muzyka, który z nim koncertował. Dan Cleary pisze o skandalicznym zachowaniu Mansona.

„Zmienił Rachel w inną osobę”

Dan Clearyw długiej relacji na Twitterze twierdzi, że pracował z Mansonem podczas trasy koncertowej 2007-2008, kiedy muzyk był związany z Evan Rachel Wood. „Przez okres jednego roku zmienił ją w inną osobę. Złamał ją. Początkowo nie zdawałem sobie z tego sprawy” – napisał. Całość jego relacji zamieściła niedługo później na swoim InstaStory aktorka, jednocześnie potwierdzając jego słowa.

„Groził, że ją zabije, pokroi, zakopie, zawstydzi”

Cleary pisze, że po raz kolejny miał do czynienia z Mansonem w latach 2014-2015, kiedy był jego asystentem. „Widziałem wtedy »z pierwszej ręki«, jak nieustannie był agresywnym chłopakiem dla swojej dziewczyny Lindsay. Przez prawie 2 lata widziałem częściej we łzach i poniżaną, niż w normalnych sytuacjach” – czytamy. „Groził, że ją zabije, pokroi, zakopie, zawstydzi przed całym światem. Płakała i bała się go, a to sprawiało, że czuł się dobrze. Przypominał jej ciągle, że była bezdomna i naśmiewał się z jej niepełnosprawnego członka rodziny” – pisze dalej.

Zmowa milczenia

Mężczyzna twierdzi, że wszyscy w jego bezpośrednim kręgu doskonale o tym wiedzą. Wszyscy jednak – według relacji Cleary'ego – boją się cokolwiek na ten temat powiedzieć, że względu na to, że wywlekanie „prywatnych spraw” jest źle odbierane w branży. Podkreślił, że ci, którzy milczą robią to, ponieważ zarabiają w ten sposób na swoje życie i trudno jest znaleźć pracę w przemyśle muzycznym, jeżeli nie udowodnisz swojej lojalności. „Ale wystarczy. Jego fani będą źli i nie będą chcieli w to wierzyć. Rozumiem to. Przepraszam ich. Ale taka jest prawda” – podkreśla.

„Te kobiety nie kłamią”

Wyznał także, że do tej pory pozostawał „cicho”, ponieważ ekipa Mansona wiele dla niego zrobiła. Opowiedział, że gdy w 2007 roku zmarła jego mama, przywieźli go do domu i zapłacili mu całą ustaloną kwotę, chociaż nie brał udziału w całej trasie. „Manson jest genialnym muzykiem, niesamowicie inteligentnym i zabawnym człowiekiem. Ale jest też psychicznie i fizycznie uzależniony od narkotyków ze zdolnością do bycia super miłym i emocjonalnym. Trudno to zrozumieć. Nie proszę o to, żeby go »anulować«. Pieprzyć te wszystkie »anulacje«” – zaznacza. „Skupiam się wyłącznie na tym, żeby ludzie nie nazywali tych kobiet kłamczuchami. Bo nimi nie są” – zapewnił.

Czytaj też:
Marilyn Manson nazywa oskarżenia „okropnym zniekształceniem rzeczywistości”. Wydał oświadczenie