Zwiastun „Songbird” wywołał już sporą lawinę hejtu. Komentatorzy zaznaczają, że film opowiada o „trwającym horrorze, którego cały świat, wciąż doświadcza”. Produkcja została wyprodukowana przez Michaela Baya i wyreżyserowana przez Adama Masona. Przedstawia historię miłosną między Nico (KJ Apa) i Sarą (Sofia Carson), umiejscowioną w 214 tygodniu lockdownu w Stanach Zjednoczonych w 2024 roku, gdy późniejsza wersja koronawirusa, zwana „COVID-23” mutuje i atakuje ludzkie mózgi.
„The Guardian” pisze, że film pozbawiony jest wrażliwości. Już na zwiastunie widzimy billboardy w Los Angeles, które pokazują 8,4 mln ofiar śmiertelnych koronawirusa. Zarażeni Amerykanie zmuszeni są do przebywania w obozach kwarantannowych, a policja przeprowadza „naloty” na podejrzanych pacjentów.
„Tworzenie »dystopijnego horroru« o horrorze, który jest prawdziwy i dzieje się TERAZ, jest tak niewrażliwe. A więc nie jest to czymś, czego ludzie teraz potrzebują. Tak wielu z nas straciło pracę, środki do życia i bliskich z powodu COVID-19, a życie każdego z nas zostało przez tę pandemię poważnie dotknięte. Zły, zły ruch” - pisze @scallywap, jeden z internautów na Twitterze, komentując zwiastun.
Czytaj też:
Netflix. Jest zwiastun serialu „Bridgertonowie”, najnowszej produkcji studia Shondy Rhimes