Robert Makłowicz o „rządzie tańczącym na urodzinach Radia Maryja”: Monty Python

Robert Makłowicz o „rządzie tańczącym na urodzinach Radia Maryja”: Monty Python

Robert Makłowicz
Robert Makłowicz Źródło: Newspix.pl / Stanisław Krzywy
– Niestety większość polskiej klasy politycznej to tandetne wydmuszki. Czas, by znaleźć nowych liderów, gdyż tak dłużej nie da się żyć – ocenił Robert Makłowicz, który wziął udział w ulicznych protestach po wyroku TK w sprawie aborcji. Krytyk kulinarny skomentował również rolę chrześcijaństwa w krajowej polityce.

Robert Makłowicz w rozmowie z Onetem potwierdził, że pojawił się na kilku protestach osób krytykujących wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie tzw. aborcji eugenicznej. Dziennikarz zaznaczył przy tym, że wziął udział w demonstracji wiedziony nie tylko ciekawością. – Otóż wiem świetnie, że pazerność, obłuda i cynizm to nie są przywary, na które monopol ma tylko jedna część klasy politycznej. Jednak jeszcze nigdy po 1989 roku te negatywne cechy nie były niejako busolą, sztandarem, kierunkiem i sposobem uprawiania polityki – stwierdził.

Krytyk kulinarny ocenił, że wymienione przez niego cechy kierują politykami sprawującymi obecnie władzę. Właśnie takiemu stanowi rzeczy sprzeciwiają się osoby biorące udział w demonstracjach, a „czarę goryczy przelało podstępnie przeprowadzone zaostrzenie przepisów antyaborcyjnych”.

Robert Makłowicz: To jest Monty Python

Według rozmówcy Onetu polskie życie publiczne i polityczne przemieniono na „Latający Cyrk Monty Python’a”. – Jeżeli widzi się, jak rząd tańczy na urodzinach Radia Maryja, czyli instytucji, która według wielu ludzi wierzących nie ma nic wspólnego z ideałami chrześcijaństwa, widzi się tam pląsającego z różańcem w dłoni dawnego gorliwego komunistycznego prokuratora, który teraz jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego, to jest to Monty Python – tłumaczył.

Makłowicz zauważył, że Austria i Słowacja również są krajami katolickimi, które jednak nie wprowadziły rygorystycznego prawa antyaborcyjnego. Jego zdaniem rządzący w wymienionych krajach „rozumieją, że prawo kościelne nie jest tożsame z prawem cywilnym i prawem karny”. – W Austrii, gdzie prawie w każdej knajpie wiszą krzyże, prawo jest bardziej liberalne – kontynuował.

Dziennikarz nie szczędził również gorzkich słów pod adresem większości polskiej klasy politycznej, nazywając ją „tandetną wydmuszką”. Apelował do znalezienia nowych liderów i przypomniał, że demokracja polega na rozmowach i próbie wypracowania porozumienia, a nie na „narzucaniu swojej woli w sposób budzący wątpliwości prawne”. – Te wszystkie sztuczki, aby opanować różnego rodzaju instytucje publiczne, aby zdemontować, trójpodział władzy są po prostu niekonstytucyjne i niedemokratyczne. Myślę, że to wszystko młodzi ludzie właśnie teraz zrozumieli – podsumował.

Czytaj też:
Mocne pytanie dziennikarki i ucieczka posłanek PiS. „Czy popieracie, żeby kobiety rodziły płody bez mózgu?”