Olivia Newton-John po raz pierwszy dowiedziała się, że ma raka w 1992 roku. W 2013 roku stoczyła kolejną cichą walkę z chorobą, a jej ostatnia diagnoza nadeszła w 2017 roku. Aktorka obecnie cierpi na czwarte stadium raka piersi z przerzutami.
We wtorek gwiazda „Grease” poinformowała, że otwiera fundację, aby pomóc innym osobom, które żyją z rakiem. – Jestem prawdopodobnie jedną z tych osób, które żyją poza rakiem, żyjąc mimo tego, co ludzie pewnie oczekiwali, że się wydarzy – podkreśliła.
Diagnoza
Ze łzami w oczach aktorka opowiedziała o momencie, gdy w 1992 roku została zdiagnozowana. – Od razu wiedziałam, że coś jest nie tak. Miałam mammografię, potem biopsję igłową i nic nie wyszło – mówiła. Jak zaznaczyła, uparła się jednak, aby wykonano jej biopsję chirurgiczną. Wyniki tego zabiegu dały rozpoznanie raka piersi. – Nie mówię tego, aby straszyć kobiety, ale czasami po prostu trzeba zaufać swojej intuicji. Wszystko to było przytłaczające. To uczucie lęku, przerażenia, nieznanego. Podjęłam jednak decyzję, że wszystko będzie dobrze. Musiałam wierzyć, że wszystko będzie dobrze, bo moja córka była najważniejszą kwestią mojego życia – mówiła.
Aktorka zaznaczyła, że jest zwolenniczką medycznej marihuany. – Medycyna roślinna odegrała w moim życiu niesamowitą rolę. Odczułam ich właściwości lecznicze. Wiem, że to brzmi dziwnie, ale gdybym nie miała tego doświadczenia, nie siedziałabym tutaj i nie rozmawiała z wami o metodach leczenia – podała. – Twoje ciało chce być zdrowe – podkreśliła.
Czytaj też:
Dagmara Kaźmierska z programu „Królowe życia” u Kuby Wojewódzkiego. Dziennikarz wydał oświadczenie
Gwiazda filmu „Grease” 72-letnia Olivia Newton-John