Budżet piosenkarki znacząco uszczupliła pandemia koronawirusa. – Nie mam tantiem. Tyle zarobię, ile sobie wyśpiewam gardłem. Wcześniej nie narzekałam, bo kalendarz pękał w szwach, więc miałam regularny przypływ gotówki. Teraz jest gorzej, ale trzeba patrzeć z optymizmem w przyszłość i mieć nadzieję, że będzie lepiej. Nie mam o to do nikogo żalu, bo śpiewam piosenki wybitnych twórców. Cieszę się, że oni zarabiają, ponieważ są też współudziałowcami moich sukcesów – tłumaczyła Rodowicz w rozmowie z „SE”.
Piosenkarka podkreśliła, że musi teraz „zaciskać pasa, jak nigdy” i „przez ten kryzys uczy się powoli doceniać wartość pieniądza”. – Bywa, że jestem pod kreską, o czym syn mi często przypomina. Najczęściej odmawiam sobie zakupów, nie tylko zagranicznych, ale nawet i krajowych – wyjaśniła. – Już nie jestem tak rozrzutna jak kiedyś i bardziej analizuję, co jest mi naprawdę niezbędne do życia i funkcjonowania. Ukróciłam budżet na ciuchy. Trzy lata nie byłam na wakacjach, ale na szczęście mam 3000 metrów kwadratowych lasu – dodała.
QUIZ:
Znasz piosenki Maryli Rodowicz? Dokończ teksty utworówCzytaj też:
Kit Harington i Kunal Nayyard w 2. sezonie serialu „Criminal” Netfliksa. Zobaczcie zwiastun