Pandemia koronawirusa sprawiła, że wiele stacji telewizyjnych zdecydowało się zawiesić emisję programów typu talent show nadawanych na żywo. Inni postanowili przenieść rywalizację do sieci. Tak było w przypadku amerykańskiej edycji programu "Idol", który w Stanach Zjednoczonych jest niezwykle popularny. Finał talent show odbył się w formule internetowej. Zgodnie z przewidywaniami wygrał Just, jednak to nie muzyczna rywalizacja między uczestnikami w największym stopniu przykuła uwagę widzów.
Spore zamieszanie wywołało zachowanie prowadzącego show Ryana Seacresta, który nadawał ze swojeoGwiazdor w pewnym momencie zaczął być osowiały i wyraźnie widać było, że nie czuje się najlepiej. W pewnym momencie jego lewe oko zaczęło drżeć i przybrało niepokojący wygląd. Gwiazdor miał również problemy z przeczytaniem tekstu, które wyświetlał mu się na prompterze. W mediach społecznościowych pojawiły się sugestie, że prezenter mógł dostać udaru na wizji.
W rozmowie z CNN spekulacje postanowił przeciąż menadżer Ryana Seacresta. W wydanym oświadczeniu podkreślił, że prezenter nie miał udaru, a jego zachowanie było spowodowane przemęczeniem i chwilową niedyspozycją.
Czytaj też:
Kurski chwali się wynikami oglądalności Koronki do Miłosierdzia Bożego. Skrytykował go ksiądz