Jeżeli jeszcze nie oglądaliście najnowszej odsłony kultowej sagi George'a Lucasa, być może powinniście wstrzymać się z czytaniem tego tekstu. Zdaniem części widzów, może on zawierać spoilery, czyli treści zdradzające istotne fabularnie wątki. Jeśli jednak jesteście już po seansie, to pewnie wiecie, co dzieje się pod koniec filmu. I jesteście szczęśliwsi od mieszkańców Półwyspu Arabskiego, którzy nie zobaczą tego w całości.
Jak informuje wiarygodny portal „The Hollywood Reporter”, widzowie oglądający „Star Wars: The Rise of Skywalker” w kinach w Dubaju nie widzą sceny pocałunku pomiędzy dwiema kobietami. Ani Disney, ani regionalny przedstawiciel koncernu nie odpowiedział jak dotąd na pytania dziennikarzy w tej sprawie. Biorąc pod uwagę, że Zjednoczone Emiraty Arabskie są bardziej tolerancyjne niż kilka innych państw w okolicy, „THR” podejrzewa, że problem dotknął większej rzeszy widzów.
Cenzura filmowa to w tym regionie nic nowego. Filmy takie jak „Carol”, „Freeheld” czy „Brokeback Mountain” w ogóle nie weszły do kin. W Arabii Saudyjskiej usunięto nawet scenę pocałunku pomiędzy Chadwickiem Bosemanem i Lupitą Nyong'o z „Czarnej Pantery” Marvela. Z kolei z „Wilka z Wall Street” wykasowano aż 45 minut, co zupełnie zepsuło tamtejszym widzom obcowanie z tym dziełem. Co ciekawe, sceną pocałunku z „Gwiezdnych wojen” pozostawili w filmie cenzorzy z Chin.
Czytaj też:
„Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie”. Są już pierwsze memy