Finałowy odcinek serialu fani oglądać mogli w Polsce od poniedziałku 5 sierpnia. Od czasu premiery z 16 czerwca na platformie cyfrowej HBO widownia „Euforii” sukcesywnie rosła, jednak wciąż u nas ta produkcja nie cieszy się taką popularnością, na jaką zasługuje. Świetni aktorzy, znakomicie napisane postaci, piękne zdjęcia i błyskotliwe pomysły na poszczególne sceny. Wreszcie: genialny soundtrack i ostre ukazywanie problemów, o których wielu rodziców boi się nawet pomyśleć.
W porównaniu z „Euforią” podobne produkcje Netfliksa wydają się przesadnie ugrzecznione i mdłe. Nic dziwnego, że w serwisie Rotten Tomatoes serial zebrał 83 proc. pozytywnych recenzji krytyków ze średnią oceną 8,6/10. Z kolei publika oceniła go na 83 proc. W serwisie IMDb „Euforia” oceniana jest na 8,4/10 a nasz rodzimy Filmweb daje jej 7,8. Wiadomo już, że w przyszłym roku możemy spodziewać się drugiego sezonu. Na pewno jest na co czekać.
Serial „Euforia”
Jak pisze o swoim serialu HBO, opowiada on o "grupie licealistów, która stara się przeżywać swoje miłości i przyjaźnie oraz znaleźć swoje miejsce w świecie zdominowanym przez media społecznościowe", w którym – dodajmy – sporo miejsca zajmują narkotyki i seks. Gwiazdą serialu jest popularna aktorka i piosenkarka znana z produkcji Disneya – Zendaya („Spider-Man: Homecoming”). W pozostałych rolach występują znakomici Hunter Schafer, Jacob Elordi („Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara”), Algee Smith („Nienawiść, którą dajesz”) oraz Sydney Sweeney (serial „Opowieść podręcznej”). Reżyserem obrazu jest Augustine Frizzell („Never Goin' Back”).
Czytaj też:
„Joker” bije pierwsze rekordy Box Office. A to dopiero dane z czwartku
Smutno wam po obejrzeniu „Euforii”? Może memy na pocieszenie?