„Wielka premiera dziś wieczorem. Zasłużył na to i jestem z tego bardzo dumny. Najlepszy z najlepszych. Zawsze będę cię kochał” – napisał na Instagramie Jack Perry, dołączając krótkie nagranie. Widzimy na nim, jak 21-letni syn aktora wspina się na billboard z filmowym wizerunkiem ojca. Zmarły w marcu Luke Perry w najnowszym filmie Quentina Tarantino wcielił się w rolę Wayne'a Maundera.
Premiera filmu
Film „Pewnego razu w... Hollywood”, który otrzymał 7-minutową owację na stojąco po premierze na Festiwalu Filmowym w Cannes, opowiada o losach zmagającego się aktora Ricka Daltona (Leonardo DiCaprio) i jego dublera-kaskadera Cliffa Bootha (Brad Pitt), którzy próbują ożywić swoje kariery. Ich historie łączą się z losami Sharon Tate (Margot Robbie), która przeprowadza się w te okolice, gdzie zostaje zamordowana przez członków grupy Charlesa Mansona (Damon Herriman). W filmie zobaczymy też po raz ostatni Luke'a Perry'ego, który zagrał w nowej produkcji Tarantino tuż przed swoją śmiercią w marcu 2019 roku.
Na premierze pojawiło się też kilka sławnych par, w tym Britney Spears i jej chłopak Sam Asghari oraz Vanessa Hudgens oraz jej partner Austin Butler, który niedługo wcieli się w rolę samego Elvisa Presleya.
Czytaj też:
Rafał Zawierucha pozuje z Bradem Pittem i Quentinem Tarantino. „Teraz całą noc święto kina!”