Dziennikarz „Variety” spytał Bale'a, czy przy okazji nagrywania nowego filmu „Vice” (biografia wiceprezydenta Dicka Cheneya) poznał już Donalda Trumpa. Aktor zaskoczył wówczas stwierdzeniem, że moment ten nastąpił dużo wcześniej – w 2012 roku na planie filmu „Mroczny Rycerz Powstaje”. Część zdjęć była nagrywana wówczas w należącym do milionera wieżowcu Trump Tower. Właściciel nieruchomości zaprosił aktora do swojego gabinetu.
– Sądzę, że wziął mnie za Bruce'a Wayne'a (alter ego Batmana - red.), bo byłem ubrany jak Bruce Wayne. Więc zwracał się do mnie, jakbym był Brucem Waynem, a ja po prostu się do tego dostosowałem, poważnie. To było naprawdę zabawne – opowiedział Bale. – Nie miałem wtedy pojęcia, że kiedykolwiek przyjdzie mu do głowy kandydowanie na prezydenta – dodał.
44-letni Walijczyk udziela w ostatnich czasach wielu wywiadów ze względu na głośną w USA premierę. Film „Vice”, w którym Bale gra wiceprezydenta Dicka Cheneya, może okazać się oscarowym hitem. Dla tej roli aktor przytył kilkadziesiąt kilogramów. Przemiana ta została już dostrzeżona – Bale znalazł się na liście kandydatów do tegorocznego Złotego Globa dla najlepszej roli głównej.
Czytaj też:
Christian Bale po raz kolejny zaskakuje metamorfozą! Jest zwiastun „Vice”