Program „Sprawdzam” wciąż nie wraca na antenę. Decyzja dot. zawieszonego Skórzyńskiego za tydzień

Program „Sprawdzam” wciąż nie wraca na antenę. Decyzja dot. zawieszonego Skórzyńskiego za tydzień

Mikrofon stacji TVN24
Mikrofon stacji TVN24Źródło:Newspix.pl / Marcin Banaszkiewicz / Fotonews
W piątek 8 października już po raz trzeci z rzędu widzowie TVN nie zobaczą programu „Sprawdzam” Krzysztofa Skórzyńskiego. Jak dowiedziały się Wirtualne Media, los zawieszonego dziennikarza ma rozstrzygnąć się w przyszłym tygodniu.

Godzina 20:00 w piątek była w stacji TVN zarezerwowana dla Krzysztofa Skórzyńskiego i jego programu „Sprawdzam”. Po aferze sprzed ponad dwóch tygodni dziennikarz został jednak zawieszony, a TVN Discovery wciąż nie zakończyło wewnętrznego śledztwa w tej sprawie. Skórzyński miał doradzać szefowi Kancelarii Premiera, ministrowi Michałowi Dworczykowi.

W tym tygodniu w miejsce „Sprawdzam” wskoczy program „Strefa zamknięta”. Będzie to debata na temat stanu wyjątkowego na granicy z Białorusią. Z informacji Wirtualnych Mediów wynika, że poprowadzi go Piotr Marciniak. Nie podano jednak listy gości, ta ma pojawić się dopiero w piątek. W poprzednich tygodniach miejsce „Sprawdzam” zapełniały dłuższe „Fakty po Faktach” oraz wywiad Marcina Wrony z prezydentem Andrzejem Dudą, przebywającym na zgromadzeniu ogólnym ONZ.

Nieoficjalnie wirtualnemedia.pl ustaliły też, że ostatnia rozmowa wyjaśniająca sprawę Skórzyńskiego ma odbyć się w przyszłym tygodniu. Po niej zostanie podjęta decyzja co do przyszłości dziennikarza. W grę wchodzić ma zarówno przywrócenie go do pracy, jak i zwolnienie.

Dworczyk pisał do Skórzyńskiego także w innej sprawie?

Przypomnijmy, że pierwsze maile, które rzekomo wysłał do Krzysztofa Skórzyńskiego Michał Dworczyk, ujrzały światło dzienne 17 września. Wiadomości, których autorem miał być szef KPRM, pochodzą z przełomu października i listopada 2019 roku, a więc jeszcze sprzed zaprzysiężenia nowego gabinetu Mateusza Morawieckiego.

Z domniemanej korespondencji prowadzonej pod tytułem „Propozycja odpowiedzi dla Oko.press” wynika, że Michał Dworczyk miał otrzymać pytania i gotowe odpowiedzi od Tomasza Matyni z Centrum Informacyjnego Rządu. W następnej wiadomości pojawiło się pytanie, czy polityk ma jakiekolwiek sugestie i czy odpowiedzi powinny zostać przesłane portalowi Oko.press do czasu zaprzysiężenia rządu.

Co ciekawe, cała wymiana zdań miała zostać wysłana z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka na prywatne konto Krzysztofa Skórzyńskiego. „Tylko do Twojej wiadomości – co sądzisz o propozycjach odpowiedzi? Michał” – miał napisać szef KPRM. Nie wiadomo, czy dziennikarz TVN udzielił jakiejkolwiek odpowiedzi, ani czy te wiadomości faktycznie zostały wysłane.

Krzysztof Skórzyński komentuje

Po pierwszym wycieku ze skrzynki mailowej Michała Dworczyka, Krzysztof Skórzyński wydał oświadczenie, w którym stanowczo zaprzeczał, jakoby korespondował z ministrem z KPRM. Zapewniał wręcz, że nie otworzył żadnego prywatnego maila od współpracownika premiera Mateusza Morawieckiego.

„Nidy nie wymieniałem w tej sprawie maili z ministrem Dworczykiem. Nigdy także w żaden sposób nie »doradzałem« ani ministrowi Dworczykowi, ani jakiemukolwiek innemu politykowi, w jakiejkolwiek sprawie” – napisał dziennikarz TVN24. Krzysztof Skórzyński podkreślił, że „tego typu zachowanie byłoby niedopuszczalne i nie do zaakceptowania”. „Nie wiem, kto miał być adresatem tego maila, z pewnością nie ja. Mail ten był jednym z ponad 26 tys. nieprzeczytanych w mojej skrzynce” – zaznaczył.

Czytaj też:
Robert Mazurek zagroził hejterowi pozwem, jeśli ten nie wpłaci 100 zł na szczytny cel. Hejter wykonał polecenie

Źródło: Wirtualne Media