„Gang Zielonej Rękawiczki”. Serialowa Marzena dla „Wprost”: W tej opowieści kobiety nie są dodatkiem

„Gang Zielonej Rękawiczki”. Serialowa Marzena dla „Wprost”: W tej opowieści kobiety nie są dodatkiem

Beata Bandurska jako Marzena w serialu „Gang Zielonej Rękawiczki”
Beata Bandurska jako Marzena w serialu „Gang Zielonej Rękawiczki” Źródło:Netflix
– Kobiety w tym serialu nie są dodatkiem do opowieści czy uzupełnieniem historii męskich bohaterów, po prostu są jego clue, znajdują się w centrum – mówi Beata Bandurska, odtwórczyni roli Marzeny w najnowszym serialu Netfliksa „Gang Zielonej Rękawiczki”.

Gabriela Keklak, „Wprost”: Co wyróżnia serial „Gang Zielonej Rękawiczki”?

Beata Bandurska: Dla mnie wielkim atutem tego serialu jest jego feministyczny aspekt. Kobiety, wcale nie te najmłodsze, tylko 50-, 60-, 70-letnie, znajdują się w centrum tej opowieści. Są to kobiety walczące o siebie, podmiotowe, realizujące swoje cele.

Do kogo ten serial najbardziej trafi?

Do mnie on trafia. Ale myślę, że równie dobrze może trafić do młodych dziewczyn, które mają wokół siebie matki, babcie, i które coraz częściej wyłamują się z tych stereotypowych kobiecych ról. Ciekawe jest również to, że kobiety w tym serialu nie są dodatkiem do tej opowieści czy uzupełnieniem historii męskich bohaterów, po prostu są jego clue, znajdują się w centrum.

Jak odnalazła pani w sobie tę postać Marzeny?

Marzena dla mnie jest postacią niejednoznaczną, choć robi jednoznacznie złe rzeczy. To kobieta, która z własnego wyboru stworzyła sobie pewien rodzaj gorsetu.