Jeżeli jeszcze nie oglądaliście „Nawiedzonego dom na wzgórzu” – nie czytajcie dalej. Być może warto zapoznać się z tym krótkim, 10-odcinkowym serialem. Średnia ocen 8,0 na Filmwebie, 8,9 na IMDb oraz 90 proc. na Rotten Tomatoes musi o czymś świadczyć. Jeśli jednak znacie już historię rodziny Crainów, to z pewnością spędziliście chociaż chwilę nad znaczeniem finału. Dla niektórych mógł on być rozczarowujący, zbyt optymistyczny. Otóż trzeba będzie tę opinię zweryfikować. Wszystko przez wywiad, którego udzielił aktor grający Luke'a – Oliver Jackson-Cohen. Pod wpływem jego słów obejrzeliśmy zakończenie jeszcze raz i... mamy mętlik w głowie.
– Jest taka jedna rzecz, kiedy wszyscy znajdujemy się w Czerwonym Pokoju – zaczął Jackson-Cohen. – Mam wrażenie, że muszę być bardzo uważny, by przekazać to w odpowiedni sposób. Kiedy każde z rodzeństwa znajduje się w Czerwonym Pokoju, w ich wizjach/snach pojawia się jakiś czerwony element. To są małe rzeczy. Dla Luke'a, kiedy zostaje zabrany do hotelowego pokoju, są to Conversy. Przez cały serial ma je na nogach, ale nagle w tej scenie stają się czerwone. To ledwo da się zauważyć. I podobnie Steven nosi czerwoną marynarkę – mówił.
Sprawdziliśmy – rzeczywiście w scenie trwającej dosłownie ułamek sekundy Luke (który wcześniej był bosy), ma na sobie czerwone trampki. W swojej wizji Steven jest w czerwonej marynarce, również Olivia ma czerwony strój, a w wizji Theo, to jej partnerka ma na sobie czerwony stanik.
– I na samym końcu Kate Siegel, która gra Theo, podeszła do mnie i pokazała na tort z okazji dwóch lat trzeźwości Luke'a. Zwróciła uwagę na to, że jest czerwony. Byłem w szoku. Ona podkreślała, że nie wie, co to oznacza. Poszedłem do reżysera Mike'a Flanagana. Odpowiedzał mi to samo. I teraz nie wiem, czy to tylko ja świruję, czy jednak to ma znaczenie – przyznał w wywiadzie.
Po ponownym uważnym obejrzeniu wspominanych przez Jackson-Cohena scen, zupełnie zmieniliśmy zdanie na temat zakończenia tego serialu. Naszą uwagę zwróciła też żona Stevena, która w scenie z tortem była w ciąży. Biorąc pod uwagę fakt, że Steven przeszedł zabieg wazektomii, nasuwa się kolejne podejrzenie o to, że Luke jednak nigdy nie opuścił Czerwonego Pokoju, a jego druga rocznica trzeźwości w rodzinnym gronie była jedynie fantazją, wizją wytworzoną przez Dom. Co o tym myślicie? Podzielcie się Waszym zdaniem.
Czytaj też:
Ona cierpiała na bezsenność, on miał zwidzenia. Horror Netfliksa przeraził nawet samych aktorów