W latach 80. podbiła serca widzów jako tytułowa bohaterka „Szaleństw panny Ewy”. Mimo sukcesu ekranowego i pracy z legendami polskiego kina, Dorota Grzelak nigdy nie zrobiła wielkiej kariery aktorskiej. Dlaczego porzuciła świat filmu i wybrała zupełnie inną drogę?
Dorota Grzelak: Od filmowej Ewy do życia poza kamerami
Dorota Grzelak miała zaledwie 15 lat, gdy stanęła przed kamerą, jako rezolutna bohaterka ekranizacji powieści Kornela Makuszyńskiego „Szaleństwa panny Ewy”. Film w reżyserii Kazimierza Tarnasa z 1983 roku stał się jednym z ulubionych obrazów młodego pokolenia PRL-u. Widzowie pokochali dziewczynę z krótko ściętymi włosami, która dzięki wyjątkowej energii pokonała 300 innych kandydatek do roli.
– W filmie warkocze miałam doczepiane, włosy farbowane, bo moje naturalnie były ciemne, a piegi domalowywane — wspominała po latach w rozmowie z rzeszowskim dziennikarzem Marcinem Kalitą.
Na planie spotkała legendy: Annę Seniuk, Zdzisława Kozienia, Ewę Szykulską czy Emiliana Kamińskiego. Dla nastoletniej Doroty to była wielka przygoda, ale też – jak sama mówiła – „szkoła życia”. Po tym doświadczeniu kontynuowała aktorską przygodę i uczęszczała do łódzkiego kółka teatralnego. Później zamarzyła o szkole aktorskiej. Zdawała egzaminy, ale – ku zaskoczeniu wielu – nie dostała się. To doświadczenie głęboko ją zraniło, choć nigdy nie miała o to żalu.
– Pomyślałam, że jeśli nie spróbuję, to będę tego żałować przez całe życie. Poszłam więc na egzaminy i... więcej tam nie wróciłam. Spróbowałam i to mi wystarczyło – wspominała po latach w wywiadzie dla „Vivy”.
Później zdecydowała się na studia z teatrologii na Uniwersytecie Łódzkim. Ukończyła też podyplomowe studia trenerskie. Zamiast grać – zaczęła pracować z ludźmi. Dziś Dorota Grzelak Latos jest profesjonalnym coachem i trenerką MBTI. Przez lata prowadziła audycje radiowe, była koordynatorką projektów teatralnych, prowadziła szkolenia w korporacjach i fundacjach. W 2012 roku założyła również własną firmę – Samo Centrum, w której realizuje autorskie warsztaty rozwojowe. Na swoim koncie ma m.in. cykle poświęcone kobiecej sile i intuicji. Czy żałuje porzucenia aktorstwa? „Nie. Zrobiłam coś wartościowego. Miałam cudowną przygodę i cudowne wspomnienia. Nie potrzebuję blasku fleszy” – mówiła w rozmowie z „Pomponikiem”.
Czytaj też:
Gwiazda polskiego kina odeszła w zapomnieniu. Nie uniosła sławyCzytaj też:
Polska Brigitte Bardot i skandal obyczajowy PRL-u, który wstrząsnął światem artystów