Miała być polską Dusty Springfield. Na scenie błyszczała równie mocno, co Maryla Rodowicz, a jej hity śpiewał cały kraj. Mimo tego, z dnia na dzień Urszula Sipińska zniknęła z estrady. Artystka przeżyła dramat, po którym nigdy nie wróciła już do intensywnego koncertowania. Dziś żyje inaczej — z dala od blasku fleszy.
Wypadek Urszuli Sipińskiej zmienił wszystko. Gwiazda zniknęła ze sceny
Jej debiut był olśniewający. W 1967 roku zwyciężyła na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu utworem „Po ten kwiat czerwony”, a rok później triumfowała w Sopocie. Z miejsca porównywano ją do największych gwiazd Zachodu. Z blond fryzurą, charakterystycznym głosem i scenicznym luzem, Urszula Sipińska mogła konkurować z samą Marylą Rodowicz. Media chętnie kreowały konflikt między dwiema ikonami estrady. „Nie walczyłam z Marylą. Robiłyśmy swoje, ale ludzie potrzebują konkurencji” — wspominała po latach w rozmowie ze „Zwierciadłem”.
W latach 70. święciła triumfy. „Są takie dni w tygodniu”, „Wołaniem wołam cię” czy „To był świat w zupełnie starym stylu” to przeboje, które na stałe wpisały się w kanon polskiej muzyki. Równocześnie jej romans z Sewerynem Krajewskim (wtedy żonatym) rozgrzewał prasę towarzyską. Choć sama Sipińska nigdy nie skomentowała wprost tej relacji, to w jednym z nielicznych wywiadów dla „Twojego Stylu” przyznała: „Miłość potrafi złamać zasady. Ale czasem trzeba też złamać serce, żeby ocalić siebie”. Wokalistka wtedy koncertowała też w całej Europie, a także na Kubie, w USA i Kanadzie. Zdawało się, że nic nie jest w stanie zatrzymać tej kariery. Aż do tragicznego dnia w 1982 roku.
Urszula Sipińska wracała wówczas z koncertu, gdy jej samochód zderzył się czołowo z innym pojazdem. Skutki były dramatyczne: złamana miednica, uszkodzone biodro i długie miesiące rehabilitacji. Choć udało jej się wrócić na scenę, już nigdy nie występowała z dawną intensywnością. „Wypadek mnie zatrzymał. Może to dobrze?” — zastanawiała się w 2010 roku w „Tele Tygodniu”. Od tamtej pory wybierała projekty sporadycznie, aż w końcu zupełnie wycofała się z show-biznesu.
Po zniknięciu z estrady, całkowicie zmieniła swoje życie. Artystka zajęła się projektowaniem wnętrz i ukończyła studia architektoniczne. Projektowała domy i rezydencje, a jej prace były wielokrotnie nagradzane. „Muzyka mnie zbudowała, ale architektura mnie ocaliła” — mówiła w 2011 roku w „Dzień Dobry TVN”. Dziś żyje z dala od show-biznesu, pielęgnując ciszę i spokój, którego tak bardzo pragnęła. Choć dawno zeszła ze sceny, w sercach wielu fanów pozostała legendą.
Czytaj też:
Był gwiazdą PRL. Polaków do dziś zaskakuje jego prawdziwe nazwiskoCzytaj też:
Znana piosenkarka została zgwałcona i porwana. Teraz powraca