Akop Szostak to polski zawodnik MMA, kulturysta, trener personalny pochodzenia rosyjsko-ormiańskiego, a także influencer, którego w mediach społecznościowych obserwuje blisko 540 tysięcy internautów. W tym roku 36-latek postanowił po raz pierwszy wystawić na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy kolację w swoim towarzystwie. Teraz żałuje.
Aukcja WOŚP Akopa Szostaka
Akop Szostak postanowił wspomóc niedawny, 33. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i z tego powodu wystawił na aukcję kolację. „Zapraszam na niezapomnianą kolację pełną smaku i rozmów na dowolny temat – w moim towarzystwie, Akopa Szostaka. Dołącz do aukcji, podziel się informacją z innymi i razem zróbmy coś wyjątkowego dla tych, którzy potrzebują naszej pomocy!” — podał w opisie licytacji.
Po zakończeniu aukcji Akop Szostak skontaktował się z osobą, która ją wygrała. Wtedy zwyciężczyni zaczęła się dziwnie zachowywać. – Mega dziwna sytuacja, a nawet bym powiedział abstrakcja – zaczął swoją opowieść na Instagramie, wyjawiając, że kobieta przez cały weekend wysyłała mu dziwne SMS-y, a nawet dzwoniła w nocy.
– Skontaktowałem się z tą osobą — podałem numer telefonu i powiedziałem, że będę się kontaktować w poniedziałek, żeby zaproponować jej parę terminów. Ta osoba cały czas wypisuje do mnie SMS-y, wysyła mi jakieś dziwne rzeczy związane z religią. Dziwne rzeczy. Dzwoni do mnie w nocy, niby przypadkiem — ale dwa razy przypadkiem — ciężko mi w to uwierzyć. Odpisałem na to sucho, formalnie, technicznie — z prośbą, żeby swoje jakieś przemyślenia prywatne, żeby ich nie pisać, bo wydaje mi się, że nie o to chodziło – mówił.
– Tych SMS-ów było abstrakcyjnie dużo. Nie wiem, jak do tego się odnieść. Finalnie napisałem tej osobie, żeby ona wybrała i jak nie wybierze do jakiegoś terminu, to ja uznam, że ona nie chce. (...) Ta osoba mi napisała, że ją zdenerwowałem i w sumie ona nie chce nigdzie przychodzić. Dzisiaj do mnie dzwoni — najpierw mówi, że chce, potem, że nie chce. Pierwszy raz w życiu biorę udział w takiej akcji i nie wiem, co o tym myśleć i co z tym zrobić fantem, bo realnie czuję się średnio komfortowo — kontynuował Akop Szostak.
Influencer dodał, że ta sytuacja go na tyle zraziła, że możliwe, iż nie będzie chciał więcej brać udziału w podobnych licytacjach. – Nie mogę być niemiły dla osoby, która wpłaciła pieniądze na dzieci — nie powinno tak być. (...) Jestem w szoku, jak ludzie potrafią się zachować i szkoda, że taka fajna akcja nie wyszła. Raczej już nie będę chętny na takie akcje, bo czułem się niekomfortowo i lekko niebezpiecznie. (...) Jest mi przykro finalnie, bo naprawdę chciałem, żeby było dobrze. (...) Nie spodziewałem się czegoś takiego. Nie wiem teraz, jak to prawnie wygląda. (...) To podchodzi pod nękanie — podsumował.
Czytaj też:
Sylwia i Akop Szostak się rozstali. „Twarde kroki po latach wojen”Czytaj też:
Katarzyna Dowbor o rozliczeniach Jerzego Owsiaka. „Z czegoś trzeba żyć”