Taka była ostatnia wola Pauliny Lerch. Zostanie pochowana bez męża

Taka była ostatnia wola Pauliny Lerch. Zostanie pochowana bez męża

Paulina Lerch w programie „Top Model”
Paulina Lerch w programie „Top Model” Źródło: Instagram / @topmodelpolskatvn
Zmarła w tajemniczych okolicznościach Paulina Lerch, którą widzowie znają z „Top Model”, zostanie wkrótce pochowana w rodzinnej miejscowości. Znana jest ostatnia wola 33-latki.

W niedzielę 1 września w domu rodzinnym we wsi Będlewo, koło Poznania, znaleziono ciała dwóch osób. Szybko okazało się, że to 33-letnia Paulina Lerch, znana szerokiej publiczności z programu TVN „Top Model”, w którym pojawiła się dwukrotnie oraz jej mąż Sławomir L., znany także pod pseudonimem „Klakson”, który niedawno miał opuścić areszt.

Służby zjawiły się w domu małżeństwa powiadomione przez zaniepokojonych krewnych ofiar, którzy nie mieli z nimi kontaktu od kilku dni. Dom zamknięty był od środka. Na miejscu znaleziono także rewolwer i początkowo podawano informacje, że na ciele ofiar były rany postrzałowe. Służby podkreślały jednak, że zwłoki są w stanie rozkładu, więc nie da się szybko ustalić przyczyny śmierci małżeństwa. Wyniki sekcji zwłok pary wykazały jednak, że na ciałach zmarłych nie ma żadnych ran postrzałowych. Służby podały, że w celu ustalenia przyczyny ich śmierci, potrzebne są badania histopatologiczne.

Ostatnia wola Pauliny Lerch

Według informacji „Faktu” w ciągu kilku najbliższych dni w rodzinnej miejscowości Pauliny Lerch ma odbyć się jej pogrzeb. Bliscy spełnią też ostatnią wolę 33-latki.

Ona mówiła, że tak by chciała. Wszyscy mają być w kolorowych ubraniach i mieć ze sobą pojedynczy kwiat – cytuje anonimowego informatora dziennik.

Paulina Lerch zostanie pochowana sama. Na liście ceremonii w zakładzie pogrzebowym nie ma żadnej informacji o pochówku jej męża.

Nowa hipoteza ws. śmierci uczestniczki „Top Model”

Policja wciąż prowadzi śledztwo w sprawie śmierci pary. W ubiegłym tygodniu światło dzienne ujrzał kolejny, zaskakujący fakt. Okazało się, że na kilka miesięcy przed tragedią, przed domem pary miało dojść do”pewnego zdarzenia„, co skłoniło Sławomira L. do tego, by zamontował kamery. Policja podała jednak, że ona sama pod tym adresem nie zanotowała wówczas żadnych interwencji.

Czytaj też:
Ewa Krawczyk nie mogła powstrzymać łez. Ksiądz mówił o narkotykach i alkoholizmie jej męża
Czytaj też:
Żona Jerzego Stuhra po raz pierwszy o okolicznościach śmierci aktora. „Choroba poczyniła pewne ubytki w jego głowie”

Źródło: WPROST.pl / Fakt