Maciej Orłoś nie miał litości dla gwiazdy TVP. Podsumował Pietrzaka w trzech słowach

Maciej Orłoś nie miał litości dla gwiazdy TVP. Podsumował Pietrzaka w trzech słowach

Maciej Orłoś
Maciej Orłoś Źródło:LinkedIn
Maciej Orłoś, którego branżowe media przymierzają z powrotem do TVP, uderzył w Jana Pietrzaka, gwiazdę mediów publicznych za czasów PiS. Popularny prowadzący nie przebierał w słowach.

Kilka tygodni temu pisaliśmy o tym, że Maciej Orłoś – wraz z ośmioma innymi osobami – złożył do marszałka Sejmu, marszałkini Senatu oraz Komisji kultury i środków przekazu list, w którym zadeklarował gotowość w odbudowie Telewizji Polskiej. Wspólnie podkreślili wówczas, że: „zrobili dla niej setki programów, spędzili w pracy całe lata, dziesięciolecia, poznali tę firmę od podszewki” i dodali, iż chcą dalej pracować w TVP po zmianach. „Jesteśmy otwarci na wszelką współpracę i do niej zapraszamy” – pisali.

Orłoś podsumował występ Pietrzaka: „MŻK”

Przez 25 lat Orłoś był twarzą „Teleexpressu” i nie kryje, że wróciłby do pracy w TVP. W ostatnim wywiadzie nie zaprzeczył informacjom o swoim powrocie i podkreślał, że są różne warianty zmian w TVP. Teraz skomentował też występ Jana Pietrzaka na warszawskim proteście „w obronie” mediów publicznych.

Orłosiowi wyraźnie nie spodobały się słowa Pietrzaka, który śpiewał: „Siekiera motyka, Budka, Nitras, Tusek Polski nie zakitra. Płynie Wisła przez nasz kraj, zjeżdżaj Tusek eins, zwei, drei”. Za pośrednictwem Instagrama były prowadzący „Teleexpressu” wyraził swoje zniesmaczenie. „Kolejny dziaders opętany Tuskiem... MŻK, czyli Masakra Żenada Kompromitacja” – podsumował.

Orłoś za „wyczyszczeniem” TVP

Maciej Orłoś pożegnał się z Telewizją Polską w 2016 roku po 25-ciu latach prowadzenia „Teleexpresu”. Dziś uważa, że osoby, które w ostatnich latach prowadziły w tej stacji programy informacyjne, teraz powinny z niej zniknąć. – W przypadku twarzy z pierwszej linii, czyli z pionu informacji i publicystyki, sprawa jest ewidentna: były one częścią machiny propagandowej PiS-u, były funkcjonariuszami i funkcjonariuszkami tej partii. (...) W związku z tym nie ma dla nich miejsca w telewizji publicznej. Ci ludzie się skompromitowali – mówił w rozmowie z „Plotkiem”.

Czytaj też:
Monika Richardson też wróci do TVP? „Na tym się znam”
Czytaj też:
Powrót Tomasza Syguta do TVP? Koledzy zdziwieni