Zaczęło się od Stuarta Burtona, znanego w sieci jako Stuu. Następnie ujawniono materiały, stawiające w niekorzystnym świetle Jakuba „Gargamela” Chuptysia oraz Krzysztofa Gonciarza. Puszkę Pandory otworzył jednak dopiero opublikowany we wtorek 3 października film Sylwestra Wardęgi.
Wardęga uderza w Boxdela, Dubiela i Fagatę
Materiał zatytułowany „Mroczna tajemnica Stuu i yutuberów: Pandora Gate” zaczynał się co prawda od Stuu, ale zahaczał już o aktywnych i bardzo popularnych obecnie twórców. Wardęga dowodził w nim, że o niepokojących skłonnościach Stuarta Burtona od lat wiedzieli influencerzy Marcin Dubiel i Agata „Fagata” Fąk.
O wszystkim wiedzieć miał też Michał „Boxdel” Baron, obecnie jedna z najbardziej wpływowych osób na polskiej scenie YouTube, współwłaściciel szalenie popularnego Fame MMA. On również zaprzeczał wiedzy o działalności Stuu, co zakwestionował Wardęga. Zaprezentowano też fragmenty rozmów Boxdela z nieletnią dziewczyną, których kontekst – delikatnie mówiąc – nie stawia influencera w najlepszym świetle.
– Ten materiał odkryje mroczne tajemnice internetowych gwiazd. Ten materiał rzuci cień na kilka influencerskich karier. Ten materiał jest najważniejszym w mojej dotychczasowej pracy – podkreślał Sylwester Wardęga, który przez ostatnie lata współpracował z Boxdelem przy wielu okazjach.
Oświadczenie Fame SA ws. Boxdela
Na aferę bardzo szybko zareagowali przedstawiciele Fame. W oświadczeniu federacji podkreślano, że informacje ujawniane w ramach Pandora Gate potraktowali „bardzo poważnie”. „Jako Federacja chcemy przede wszystkim przekazać wyrazy współczucia osobom, które ucierpiały w wydarzeniach sprzed lat. To nigdy nie powinno się wydarzyć. Nie pozostaniemy obojętni względem takich zachowań” – czytamy.
„Jako prezes zarządu spółki zarządzającej Federacją FAME oświadczam, że Michał Baron został de facto wykluczony z bieżącej działalności Federacji w trybie natychmiastowym” – pisał prezes zarządu Fame SA Krzysztof Rozpara.
„Decyzja została podjęta z powodu podejrzeń dotyczących bardzo niepokojących zachowań Michała Barona w okresie przed rozpoczęciem działalności w Federacji. Oświadczam również, że władze Federacji nie posiadały wiedzy dotyczącej wspomnianych zachowań. O dalszych krokach natury formalnej Federacja poinformuje w formie oświadczenia na oficjalnych kanałach FAME w mediach społecznościowych” – podano w komunikacie.
Nie zapomniano też o pozostałych uwikłanych w aferę influencerach, którym zdarzało się występować na wydarzeniach Fame MMA. „Jednocześnie należy zaznaczyć, że Federacja podejmie natychmiastowe i stanowcze kroki względem innych osób występujących na naszych galach, wobec których skierowane zostały publicznie poważne zarzuty w związku z tą sprawą” – czytamy.
Premier Morawiecki skomentował aferę z youtuberami
O sprawie zrobiło się na tyle głośno, że podczas relacji live na Facebooku odniósł się do niej premier Mateusz Morawiecki. – Nie ma zgody na pedofilię w internecie, to jest działanie zwyrodnialców. Poleciłem służbom zająć się tą sprawą, oczekują szybkich i stanowczych działań w tej sprawie – podkreślał w środę 4 października szef rządu. Jak przyznał, polecił już zwiększyć kontrolę w sieci, w celu namierzania działań pedofilskich. Youtuberów zamieszanych w sprawę polityk nazywał przy tym „patocelebrytami”.
Czytaj też:
Gargamel oskarżony przez byłą partnerkę o przemoc. Jest odpowiedź youtuberaCzytaj też:
Grooming – czym jest? Jak go rozpoznać i mu przeciwdziałać?