Marcin Dorociński zagra w kultowej serii. „Pozdrawiam Was serdecznie z Londynu”

Marcin Dorociński zagra w kultowej serii. „Pozdrawiam Was serdecznie z Londynu”

Marcin Dorociński
Marcin DorocińskiŹródło:Facebook / Marcin Dorociński/Christopher McQuarrie
Kariera Marcina Dorocińskiego już jakiś czas temu wykroczyła poza Polskę i kazała nam wypatrywać sukcesu aktora w Hollywood. Angaż w nowej części serii „Mission Impossible” to jednak wiadomość, która powinna zrobić wrażenie na kinomaniakach w naszym kraju.

O swoim sukcesie Marcin Dorociński poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych. „Pozdrawiam Was serdecznie z Londynu. Nadszedł dzień, w którym (dzięki uprzejmości producentów filmu „Mission Impossible” Tomowi Cruise'owi i Christopherowi McQuarriemu) – po miesiącach spekulacji, mogę z radością i niemałym wzruszeniem potwierdzić swój udział w tej legendarnej serii” – napisał na Facebooku.

Dorociński wspomina początki kariery

Aktor wrócił wspomnieniami do roku 1996, kiery ukazała się pierwsza część „Mission Impossible”. Był wówczas studentem Akademii Teatralnej, Toma Cruise'a widywał na plakatach koleżanek, a plan filmowy zza szyby tramwaju. „Gdyby ktoś powiedział mi wtedy, że 26 lat później będę grał w ostatnich dwóch częściach sagi o Ethanie Huncie, u reżysera, który napisał scenariusz filmu »Podejrzani« i »Top Gun: Maverick« to powiedziałabym – »nie, to niemożliwe«, popukałbym się po głowie i czym prędzej się oddalił” – stwierdził.

Dorociński podkreślił, że „sukcesy nie przychodzą same”, a droga do nich „najczęściej okupiona jest wyrzeczeniami, porażkami, upadkami, rozczarowaniami”. Przyznał, że pamięta kąśliwe uwagi i lekceważące spojrzenia po tym, jak ujawnił swoje ambicje związane z kinem zagranicznym. „Ale pamiętam równie dobrze, że byli wokół mnie ludzie, które uwierzyli w moje marzenie chyba bardziej niż ja sam. Bo ja Marcin z Kłudzienka zawsze miałem z tym problem” – zwrócił uwagę.

Dorociński: Przegrałem ponad 1200 castingów

Jak wspominał, pierwszym castingiem, który otrzymał od swojej agencji, był ten do „Mission Impossible – Ghost Protocol”. „Przegrałem. Od tego czasu nagrałem ponad 1200 self tape’ów. I przegrałem je wszystkie. Pierwszy self tape wygrałem w zeszłym roku – po ponad dziesięciu latach żmudnych nagrań, wielkich nadziei i starań. Po 1200 wcześniejszych bolesnych i dotkliwych porażkach. I te dwa wygrane to była »Vikings Valhalla« i »Mission Impossible: Dead Reckoning«. I teraz mogę dzielić się moją radością z Wami” – pisał dalej.

Co ciekawe, aktor nie wspomniał o udziale w głośnej produkcji Netfliksa „Gambit królowej”. Na końcu zaapelował do swoich fanów, by wierzyli w osiągnięcie swoich celów i nie poddawali się. „Wasz wielki sen, wyczekane marzenia mogą czekać za rogiem. Cierpliwości i odwagi. Szerokości!” – podsumował, dziękując za wsparcie i jeszcze raz wyrażając wzruszenie.

Czytaj też:
Wcielił się w Patryka Vegę. Wyznaje: „Kiedyś powiedziałem, że nigdy u niego nie zagram”
Czytaj też:
Marcin Dorociński jak Keanu Reeves. Wystąpił w zwiastunie Medium, horroru od Bloober Team