Andrzej Wrona jest członkiem reprezentacji Polski w siatkówce. Sportowiec jest jednak bardzo medialny także ze względu na swoją sławną żonę Zofie Zborowską. Aktorka chętnie relacjonuje każdą rodzinną chwilę z mężem, sławnymi rodzicami oraz córką Nadzieją. Pies pary Wieśka także ma swoje grono fanów na własnym instagramowym koncie.
Andrzej Wrona jako Chrystus
Andrzej Wrona postanowił wykorzystać swoją rozpoznawalność w innej dziedzinie niż sport. Siatkarz wystąpił w filmie „Bejbis” Andrzeja Saramonowicza, który 19 października 2022 roku miał oficjalną premierę. Trzeba jednak przyznać, że rola, którą otrzymał, jest zaskakująca. W produkcji partner Zborowskiej pojawia się jako... Chrystus. Mimo że udział w obrazie jest epizodyczny, to jego kostium wywołał w mediach społecznościowych spore zamieszanie. Wrona pochwalił się zdjęciem w pełnej charakteryzacji. Fani nie kryli zaskoczenia. „Boże jedyny, myślałam, że to nowy filtr na Instagramie z okazji Wszystkich Świętych”; „Nikt mi nie uwierzy, że widziałam Jezusa”; „Wrona Jezusem, tego jeszcze nie grali” – czytamy.
Wrona o debiucie w roli Jezusa
Podczas premiery Andrzej Wrona zdradził kilka szczegółów. Reporterowi Pudelka opowiedział, z jakiego powodu to właśnie on wciela się w postać Jezusa. – Jeszcze nie wiadomo, czy mnie nie wycięli. To, że byłem na planie, jeszcze nie znaczy, że będę w filmie. Wielką rolą bym tego nie nazwał, raczej wysoką, bo potrzebowali wysokiego człowieka – nie powiem, że aktora – ze względu na wielkość kostiumu, którego nie można było zmieniać w żaden sposób od strony krawieckiej. Bardzo mi miło, że reżyser pomyślał o mnie – zdradził.
Siatkarz nie ukrywał też, że osoby pracujące przy produkcji zrobiły na nim spore wrażenie. Mowa o charakteryzatorach, którzy pracowali przy „Pasji” Mela Gibsona. – Oprócz tego, że gram Jezusa, to niewiele jest tu podobieństw do „Pasji”, choć cała ekipa od charakteryzacji to ta sama, która była w „Pasji”. Byłem pod olbrzymim wrażeniem, co potrafią zrobić z moją twarzą i dłońmi, bo przecież miałem stygmaty – dodał. Sportowiec opowiedział też o swoim podejściu do wiary i kościoła. – Ja nie chodzę do kościoła. Wierzę w to, że wszyscy powinniśmy być dobrymi ludźmi. Dbać o siebie wzajemnie, dbać o naszą planetę. Ja bardziej wierzę w takie rzeczy. Ta wiara dodaje mi sił – podkreślił.