Anna Wendzikowska szczerze o relacjach z ojcami swoich dzieci. „To, co przeżyłam przez ostatnie dwa lata, to jest koszmar”

Anna Wendzikowska szczerze o relacjach z ojcami swoich dzieci. „To, co przeżyłam przez ostatnie dwa lata, to jest koszmar”

Anna Wendzikowska
Anna Wendzikowska Źródło: Newspix.pl / MICHAL PIESCIUK
Anna Wendzikowska w ostatnim wywiadzie zdobyła się na szczere wyznanie. Opowiedziała jak wyglądają stosunki z ojcami jej córek.

Anna Wendzikowska rzadko komentuje swoją sytuację rodzinną. Dziennikarka ma dwie córki z dwóch różnych związków. W ostatnim wywiadzie zdobyła się na szczere wyznanie i opowiedziała, jak wyglądały kulisy tych relacji. Jak się okazało, jej pierwszy partner Patryk Ignaczak, jeszcze długo po rozstaniu był często obecny w jej życiu. – Mówił, że chciałby wrócić, że nas kocha, że ja mu nie pozwalam. Wycofywał się, wracał. Niestety, mimo najszczerszych chęci, żeby ta relacja była przyjacielska, nie byłam w stanie tego zapewnić, chroniąc jednocześnie dzieci. Musiałam to do takich suchych, logistycznych relacji zawęzić, natomiast mamy wobec siebie elastyczny stosunek i to jest ok – powiedziała w podcaście „Tak Mamy”.

Następnie dziennikarka opowiedziała o relacjach z ojcem młodszej pociechy Janem Bazylem. Jak się okazało, do pierwszego kryzysu doszło, kiedy maluch jeszcze był w drodze. – Nasze pierwsze rozstanie przypadło tuż po narodzinach mojej młodszej córeczki – zdradziła. Sytuacja niestety znów się popsuła, kiedy nadeszła pandemia. jak poszliśmy na terapię, to przez jakiś czas nam się układało. Potem, jak zaczęła się pandemia, ta trudna sytuacja spowodowała, że znowu strzeliły bezpieczniki, że tak powiem – dodała.

Anna Wendzikowska nawiązała też do innych znanych mam, które samotnie wychowują dzieci. – Strasznie mi szkoda, bo tak patrzę na te fajne dziewczyny dookoła, i myślę sobie, że mamy chyba jakiś tragiczny, ogromny kryzys męskości. A tak nie powinno być – skwitowała smutno. – To, co przeżyłam przez ostatnie dwa lata, to jest koszmar – dodała. Dziennikarka surowo oceniła płeć przeciwną. – Ten moment końcówki ciąży, urodzenia dziecka to jest jakiś koszmar dla kobiety. Te hormony, które w nas buzują, ten ogromny wysiłek naszego organizmu! To jest przecież tak, jakbyśmy miały przez dziewięć miesięcy pasożyta, który żywi się naszym organizmem, naszą energią, nami. I to jest naprawdę, i mentalnie i fizycznie, duży ciężar do uniesienia. A dziecko wspólne. Dlatego, powiem szczerze, źle spoglądam na mężczyzn, którzy w takiej sytuacji nie okazują się mężczyznami – wyznała.

Czytaj też:
Anna Lewandowska świętuje urodziny Klary. Opublikowała intymne zdjęcie

Źródło: WPROST.pl / Tak Mamy