Koleśnik w trakcie wywiadu podkreślała, że nie boi się interweniować, kiedy trzeba postawić granice. Opowiedziała o wygonieniu części ekipy filmowej podczas sceny, kiedy musiała pokazać się nago, a wielu współpracowników nie było potrzebnych przy tym akurat momencie. Stwierdziła, że przy jednej z takich sytuacji musiała uciec się do wulgaryzmów, ponieważ nie spotkała się ze zrozumieniem.
Jednocześnie aktorka opowiadała o swoich cielesnych niedoskonałościach. – Pamiętam, jak oswajałam się z tym, że mam rozstępy na piersiach. Przez długi czas czułam się pokrzywdzona przez naturę, bo z jakiej racji je mam, skoro nie byłam w ciąży? – mówiła. Pomogła jej wtedy nieoczywista sytuacja.
Koleśnik: Słowa, które w jakimś sensie mnie uzdrowiły
– Kiedyś podczas prób do spektaklu, w którym graliśmy nago, jeden z kolegów powiedział do mnie „no chodź tutaj do mnie z tymi cycuszkami z rozstępami” – wspominała Koleśnik. Zaznaczyła, że zdanie to mieściło się w granicach ich relacji i nie były nadużyciem czy molestowaniem. – Były słowami, które w jakimś sensie mnie uzdrowiły. Wydawało mi się, że może ludzie ich nie widzą, że może światło je maskuje. Ale nie, ludzie widzieli, że mam te „słoneczka” i z tego powodu ani mnie nie odrzucali, ani nie lubili mniej – tłumaczyła.
Czytaj też:
Ewa Farna z nowym singlem i zapowiedzią płyty. Promuje ją „Ciało”