Muzyk wciąż nie może pogodzić się z odejściem byłej partnerki i córki. Bobby Brown uważa, że do tragedii doprowadził Nick Gordon. Mężczyzna, którego po śmierci rodziców wychowywała Whitney Houston, związał się z Bobbi Kristiną. Zdaniem Browna, to on miał dostarczać obu kobietom narkotyki.
Śmierć Whitney Houston i jej córki
W 2012 roku Whitney Houston została znaleziona martwa w wannie. Biegli orzekli, że utonęła przypadkiem, ale do śmierci przyczyniły się kłopoty z sercem i nadużywanie narkotyków. Zaledwie trzy lata później, córkę gwiazdy, Bobbi Kristine wyciągnięto nieprzytomną z wanny. W jej organizmie wykryto narkotyki i alkohol. Bobbi Kristine przez pół roku była w śpiączce, po czym zmarła.
Toksyczny związek
– Niestety moja córka weszła w toksyczny związek z chłopakiem, który kontrolował jej życie, aż do dnia jej śmierci – powiedział w wywiadzie Brown. W 2015 roku Gordon został oskarżony w procesie cywilnym o znęcanie się nad Bobbi, podanie jej zabójczego koktajlu i utopienie w wannie. Po tym jak mężczyzna dwukrotnie nie pojawił się w sądzie i nie złożył wyjaśnień, sąd orzekł, że mężczyzna jest prawnie odpowiedzialny za śmierć Bobbi Kristiny poprzez zaniedbanie, jednak nie postawiono mu zarzutów karnych.
Teoria Bobby'ego Browna
– On był obecny w obu przypadkach. I przy Whitney i przy Bobbi, gdy umarły. A obie umarły w ten sam sposób – stwierdził Brown. Na pytanie czy, jego zdaniem Gordon odpowiada również za śmierć Houston, muzyk odpowiedział bez wahania: „Tak uważam.” Piosenkarz sądzi też, że Gordon zaopatrywał jego byłą żonę i córki w narkotyki. – To właśnie on dostarczał im «imprezowe usługi» –powiedział Brown. Nick Gordon nie może odpowiedzieć na zarzuty piosenkarza. Mężczyzna zmarł rok temu, w wyniku przedawkowania heroiny.