Gwiazda „Idola” była na strajku kobiet. „Zapytałam koleżankę: To naziole czy tajniacy?”

Gwiazda „Idola” była na strajku kobiet. „Zapytałam koleżankę: To naziole czy tajniacy?”

Ewelina Flinta na Strajku Kobiet
Ewelina Flinta na Strajku Kobiet Źródło: Instagram / Ewelina Flinta
Środowy strajk kobiet przebiegał w burzliwej atmosferze. Trasę blokowała policja, a między protestujących wysłano policyjnych „tajniaków”. Atmosferę protestu opisała była uczestniczka „Idola”, Ewelina Flinta.

W środę uczestnicy wydarzenia zorganizowanego przez Strajk Kobiet planowali zablokować Sejm, w którym tego dnia obradowali parlamentarzyści. Aby im to uniemożliwić, policja odcięła okolice budynku przy ul. Wiejskiej. Po godz. 21.30 zaczęto informować o tym, że funkcjonariusze, którzy obstawiali ulice wokół pl. Powstańców, zaczęli używać gazu łzawiącego przeciwko protestującym.

Wcześniej dochodziło do przepychanek, a uczestnicy marszu donosili o ubranych po cywilnemu funkcjonariuszach, którzy z pałkami teleskopowymi wmieszali się w tłum protestujących. Środki przymusu bezpośredniego stosowano nawet wobec posłanek. Gazem pieprzowym potraktowana została Magdalena Biejat z Lewicy i jedna z liderek Strajku Kobiet – Marta Lempart.

Strajk Kobiet. Relacja Eweliny Flinty

Swoją relację z protestu udostępniła piosenkarka Ewelina Flinta, uczestniczka 1. edycji programu „Idol”. Wokalistka przyznała, że był to jej pierwszy protest z tym roku i zauważyła, że w manifestacji uczestniczyło wiele kobiet w wieku 25-30 lat. Opisała też, jak wydarzenia wyglądały z jej perspektywy.

Wcześniej kilka razy nas blokowano, kilka razy zmienialiśmy kierunek, chyba jako jedne z pierwszych zrobiłyśmy sobie skrót przez rozsławiony salon empiku, żeby ominąć blokadę. Wszędzie niebiesko od policyjnych świateł. W końcu zamiast do sejmu, który był zablokowany, dotarliśmy na Nowy Świat, ale i tam nas zablokowano od Świętokrzyskiej – opisywała Flinta.

Piosenkarka w pewnym momencie znalazła się przy pl. Powstańców, gdzie dochodziło do wspomnianych wcześniej kontrowersyjnych interwencji.

Żeby się wydostać poszliśmy Warecką do pl. Powstańców... po chwili zobaczyłam ok 8 facetów... zresztą przez cały czas tego typu typki były widoczne, nie wyglądali na uczestników protestu... Zapytałam koleżankę „To naziole, czy tajniacy?”, „Tajniacy”. Stali obserwując i ewidentnie czekając na coś... na sygnał? – relacjonuje Flinta.

Jak wyjaśnia, wtedy wraz z koleżankami postanowiły, by wrócić, a po kilku minutach zobaczyły „około 50-ciu szturmowców”. Kobiety schroniły się do auta, a z relacji ich znajomych wynikało, że niedługo po tym policja użyła gazu. Ewelina Flinta podkreśliła, że ona sama nie widziała agresji wśród protestujących, najwyżej mocne słowa. „Jestem przerażona tym, co wczoraj widziałam i czego uniknęłam” – skwitowała wokalistka.

Czytaj też:
Uczestnicy Strajku Kobiet wymknęli się z policyjnej obławy. Uciekali po drabinie

Źródło: WPROST.pl