Niepochlebne słowa padły w liście otwartym 84-letniej gwiazdy skierowanym do lokalnych władz. Bardot, znana aktywistka na rzecz praw zwierząt, oskarżyła mieszkańców francuskiej wyspy o maltretowanie zwierząt gospodarskich i domowych. „Rdzenni mieszkańcy zachowali swoje dzikie geny” – napisała aktorka, potępiając m.in. hindusów za kultywowanie tradycji składania ofiar z kóz. Brigditte Bardot w liście opisała rytuał, w którym chodzi o zdekapitowanie kozy, której wnętrzności następnie wrzucane są do morza, by przyciągnąć rekiny.
Gwiazda oskarżyła przy tym mieszkańców o „kanibalizm z minionych wieków” i opisała ich jako „zdegenerowaną populację, która nadal zanurzona jest w barbarzyńskich tradycjach rodowych”. W innym akapicie określiła francuską wyspę jako „demoniczną” ze względu na okrucieństwo zamieszkującej ją ludności wobec psów i kotów.
Na pismo gwiazdy kina zareagował prefekt wyspy Amaury de Saint-Quentin, który w środę złożył zawiadomienie w prokuraturze w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa przez aktorkę. Jak stwierdził, jej list zawierał „obraźliwe i rasistowskie twierdzenia, co może stanowić naruszenie prawa”.
To nie pierwszy raz, gdy Brigitte Bardot ma problemy z prawem ze względu na swoje wypowiedzi. Gwiazda pięciokrotnie odpowiadała przed sądem za podobne wykroczenia. W większości przypadków były to islamofobiczne wypowiedzi.
Czytaj też:
Joanna Opozda zagra Brigitte Bardot. „Życie potrafi zaskakiwać”