„Strach bywa do bólu śmieszny”. Grzegorz Damięcki dla „Wprost” o swojej roli w „Wyrwie”

„Strach bywa do bólu śmieszny”. Grzegorz Damięcki dla „Wprost” o swojej roli w „Wyrwie”

„Wyrwa”
„Wyrwa”Źródło:Robert Pałka/Kino Świat
– Bardzo mnie Wojnar intryguje. Znajduję w nim momentami kogoś, kogo znam dobrze, kogo widuję na ułamki sekund w lustrze. To fascynujący zbieg okoliczności, o którym mówiłem Wojtkowi Chmielarzowi – powiedział Grzegorz Damięcki „Wprost” o swojej roli w filmie „Wyrwa”.

„Wyrwa”, to polski thriller, adaptacja głośnej książki Wojciecha Chmielarza, autora „Żmijowiska”. Film rozpoczyna tajemniczy wypadek samochodowy, który zmienia całkowicie życie Maćka (Tomasz Kot). W zdarzeniu ginie jego żona Janina (Karolina Gruszka). Najprawdopodobniej kobieta popełniła samobójstwo. Maciej nie ma jednak pojęcia, dlaczego do wypadku doszło pod Mrągowem, skoro Janina powiedziała, że jedzie na delegację do Krakowa. Pomyliła się? A może kłamała?

Zrozpaczony mężczyzna wyrusza w podróż, aby rozwiązać zagadkę jej śmierci. Wkrótce trafia na trop niejakiego Wojnara (Grzegorz Damięcki) – aktora, którego podejrzewa o romans ze zmarłą żoną. Od tego momentu pytania zaczynają się mnożyć a tragedia zmienia się w skomplikowaną zagadkę. Maciej dochodzi do wniosku, że być może w ogóle nie znał kobiety, którą poślubił...

Aleksandra Krawczyk, „Wprost”: „Wyrwa” to opowieść o kondycji współczesnych mężczyzn?

Grzegorz Damięcki: To raczej opowieść o współczesnej wzajemnej niewiedzy, na którą cierpią i kobiety, i mężczyźni. O braku czasu lub chęci na wzajemne poznanie się. O niesłuchaniu. O nierozmawianiu. O okropnych stereotypach, którymi wzajemnie się ostrzeliwujemy. O rozbuchanej miłości własnej, która nigdy nie wróży niczego dobrego. A jeśli chodzi o krzywdę, to jest to opowieść o tej, którą ktoś zawsze wyrządza nam, ale przecież nigdy my komuś. Czyli mówimy raczej o generalnym braku kondycji...

Źródło: WPROST.pl