„Notre-Dame płonie” czyli współczesny dramat na wielkim ekranie

„Notre-Dame płonie” czyli współczesny dramat na wielkim ekranie

„Notre-Dame płonie"
„Notre-Dame płonie" Źródło: MONOLITH FILMS
„Notre-Dame płonie” to produkcja przedstawiająca pożar dekady oczami wiernych, strażaków, władz kraju, ale także mieszkańców Paryża. Przeplatające się emocje i doświadczenia trzymają w garści przez cały seans. Ogromną zasługą filmu jest bez wątpienia spojrzenie na to wydarzenie z zupełnie innej perspektywy. W kinach już od 19 sierpnia.

„Notre-Dame płonie” to najnowszy film jednego z największych reżyserów współczesnego kina, Jean-Jacquesa Annaud. Twórca ma na swoim koncie takie produkcje jak „Imię Róży”, „Kochanek” czy „Walka o ogień”. To francuska produkcja, ale nie zabrakło w niej polskiego akcentu. Jedną z głównych ról gra Maximillien Seweryn, syn naszego wybitnego artysty Andrzeja Seweryna. Aktor wciela się w rolę oficera Reynalda, jednego ze strażaków, ratującego katedrę Notre-Dame.

Współczesny dramat na wielkim ekranie

Film ukazuje jeden z największych współczesnych dramatów, który dla wielu z nas był bardziej wstrząsający niż wielotygodniowe pożary lasów deszczowych czy hektarów Australii. Oddech wstrzymali nie tylko katolicy. Mimo że mury „Matki Wszystkich Katedr” przetrwały, to oglądając „Notre-Dame płonie” zdarza się o tym zapomnieć. Film wciąga i trzyma w napięciu, chociaż doskonale znamy koniec historii, która wydarzyła się zaledwie trzy lata temu.

Pożar w katedrze wybuchł w Wielki Poniedziałek, dokładnie 15 kwietnia 2019 roku. Katolicy uznali to znak od Stwórcy, ateiści za wielką stratę dla sztuki. Mury tej imponującej budowli liczą osiem wieków, co bez wątpienia sprawia, że nawet najbardziej nieczuli na architekturę śledzili w mediach kilkudniową walkę strażaków. Zadanie nie było łatwe. Warunki były niezwykle trudne, ponieważ ogień rozprzestrzeniał się na trudno dostępnym poddaszu, a budowla ze względu na swoją wiekowość ma wiele mankamentów, jak chociażby przeciekające rury.

Notre-Dame – nie tylko kościół

Ale katedra Notre Dame to nie tylko imponujący kościół, którym jest jednym z najpopularniejszych na świecie. To jedno z najświętszych miejsc w Europie, a także relikwie, na które oczy widzów zwrócone są już na początku filmu. Ujęcia ukazujące przewodników mówiących w różnych językach i oprowadzających turystów zwracają uwagę, że Notre-Dame to skarbnica najważniejszych dla katolików relikwii jak chociażby korona cierniowa Chrystusa, która przedstawiona jest jako największy skarb. Zresztą uratowanie jej jest jednym z bardziej emocjonujących wątków.

Pożar Notre-Dame z innej perspektywy

Film „Notre-Dame płonie” obrazuje ten straszny pożar z innej strony. Pozwala nie koncentrować się na wyszacowanych stratach, nagraniach, które stacje telewizyjne na całym świecie wyświetlały przez kilka dna, ale przyjrzeć się strażakom, którzy bohatersko walczyli z żywiołem, lokalnym duchownym, dla których był to niewyobrażalny cios, ochroniarzom zabezpieczającym obiekt, których może rutyna w pewnym momencie zawiodła i przede wszystkim mieszkańcom Paryża, którzy traktowali katedrę jako swoisty symbol miasta. Dla nich strata była dużo boleśniejsza niż dla turystów. Produkcja, mimo że momentami przesadzona i ocierająca się o tandetne metafory, pozwala przyjrzeć się emocjom tych wszystkich grup społecznych. Wejść w ich buty i zerknąć na to wydarzenie z zupełnie innej perspektywy. Przeplatające się ujęcia chwytają za gardło: nowicjusze ze straży pożarnej ryzykujący swoje życie i setki wiernych, którzy gromadzili się przed kościołem i modlitwą wspierali bohaterów.

Obraz „Notre-Dame płonie” to także zobrazowanie indolencji i bezsilności władz kraju. Nie jest to jednak motyw przewodni, a my na pewno nie wyjdziemy z kina z niesmakiem, traktując obraz jako kolejny atak polityczny. To ukazanie niemocy jak trudno współczesną technologią uratować ośmiowieczny budynek. Okazuje się, że nawet doświadczenie i specjalistyczny sprzęt mogą nie wystarczyć do uratowania Notre-Dame. Niedopatrzenia, rutyna i biurokracja stanowczo utrudniły strażakom to zadanie. Twórcy świetnie uchwycili też ciemniejsze strony Paryża. W końcu stolica Francji to nie tylko wieża Eiffla i Sekwana, ale wszechobecne korki i tłumy turystów utrudniających życie mieszkańcom.

Jedno jest pewne, na film „Notre-Dame płonie” na pewno warto się wybrać i zobaczyć z innej perspektywy historyczne wydarzenie, którego byliśmy świadkami. W kinach już od 19 sierpnia 2022 roku.

Czytaj też:
Netflix i wielka demolka. „The Gray Man”, czyli akcja za wszelką cenę

Galeria:
„Notre-Dame płonie". Zdjęcia z filmu o pożarze paryskiej katedry