Sławomir i Kajra to nie tylko para na scenie, ale i w życiu prywatnym. Jak sami przyznają, ich codzienne życie to mieszanka pasji, artystycznych sporów i wzajemnego wsparcia. – Lubimy siebie, lubimy razem pracować – mówi Sławomir, choć z uśmiechem dodaje, że Kajra czasem „rzuca szklankami”, gdy nie zgadzają się w kwestiach zawodowych, jak choćby termin premiery teledysku. Ich sprzeczki? Krótkie, intensywne, ale bez cichych dni – wszystko załatwiają od razu, czasem nawet z pomocą „wulgarnych słów”, jak żartuje Kajra.
Cała rozmowa:
Ich relacja to przykład, jak łączyć życie prywatne z zawodowym, choć nie zawsze jest to łatwe. – W pewnym momencie żyliśmy tylko pracą, brakowało czasu na bycie mężem i żoną – przyznają. Z czasem jednak wypracowali równowagę, stawiając wyraźną granicę między medialnym wizerunkiem a domową prywatnością. – Nasza prywatność zostaje w domu, nikt tego nie zobaczy – podkreśla Kajra.
Rock polo i kury na Podlasiu
Muzyczna kariera Sławomira i Kajry to ciężka praca i determinacja. Ich hit „Miłość w Zakopanem” zdobył poczwórny diament, a płyta „The Greatest Hits” stała się diamentowa. Co więcej, ich utwór trafił nawet do gry Just Dance, podbijając parkiety w Meksyku i zbierając niemal 260 milionów wyświetleń na YouTubie. Jednak za sukcesem kryje się nie tylko talent, ale i samodzielność. –Wszystko robimy sami – od pomysłu na piosenkę po wrzucenie teledysku na YouTube – mówi Sławomir.
Ciekawostką jest proces tworzenia ich najnowszej płyty, nagranej z producentem Łukaszem Sienickim na Podlasiu. – Spędziłem tam dwa miesiące, Lena, żona Łukasza, mnie żywiła – śmieje się Sławomir, wspominając 14 miksów piosenki „Kurka” i współpracę z orkiestrą symfoniczną w studiu S4. W teledysku do utworu „Tańcz” pojawili się nawet ich bliscy.
Życie Sławomira i Kajry po aktorstwie
Para zaskoczyła też fanów, dzieląc się swoimi nawykami. Sławomir zdradził, że od pewnego czasu nie pije alkoholu, choć żartuje, że „wygląda, jakby dalej pił”. Kajra z kolei podziwia młode pokolenie, które stawia na sport i naturę zamiast używek. – Bieganie, rower, worek treningowy – to lepsze niż alkohol – przekonują, dodając, że koncertowe cardio to ich sposób na utrzymanie formy.
Sławomir i Kajra, choć zaczynali jako aktorzy, porzucili castingi i niepewność branży filmowej na rzecz muzyki, która dała im wolność artystyczną. – Jako aktorzy nie mieliśmy na rachunki – wspominają, tłumacząc, dlaczego wybrali niezależność. Ich rada dla młodych artystów? – Róbcie swoje, nie czekajcie, aż ktoś zrobi to za was – mówią. Podkreślają też wagę szacunku do ludzi pracujących za kulisami – od bileterek po technicznych. – Bez nich nie ma aktora – mówi Kajra.
– Upadasz tysięczny raz, wstajesz i idziesz dalej – mówi Sławomir. I choć hejterzy czasem próbują ich zatrzymać, para ma to w nosie: „Jeśli ktoś ma problem, niech zadzwoni. Nie zna mojego numeru? To nie ma problemu”.
Najnowsza płyta Sławomira i Kajry
Najnowsza płyta Sławomira i Kajry to powrót do korzeni rock polo, inspirowany rajskim ptakiem – cudowronkiem. – To przeniesienie do raju – mówi Sławomir o albumie, który łączy rock, funk i reggae, a nawet współpracę z Zenkiem Martyniukiem i Marcinem Wyrostkiem. Ich marzenie? Może uzdrawianie ludzi muzyką, jak żartują, choć już teraz ich twórczość „leczy” dusze milionów fanów.
Czytaj też:
Dziś sobota „zróbmy więc prywatkę…”. Hit PRL-u hasłem festiwalu w OpoluCzytaj też:
„Była kochanką i muzą Picassa, ta rola przyćmiła całe jej dzieło”