Skąd się biorą pytania w „Milionerach” TVN? Hubert Urbański zdradza szczegóły

Skąd się biorą pytania w „Milionerach” TVN? Hubert Urbański zdradza szczegóły

Hubert Urbański w programie „Milionerzy”
Hubert Urbański w programie „Milionerzy” Źródło:Facebook / Milionerzy
Teleturniej „Milionerzy” podbija serca widzów już od ponad 24 lat, jednak kulisy produkcji są utrzymywane w ścisłej tajemnicy. W najnowszym wydaniu „Tajemnic produkcji” na cozatydzien.tvn.pl, Hubert Urbański, prowadzący show, zdradza kilka sekretów związanych z przygotowaniami do kolejnej edycji, która pojawi się wiosną na antenie TVN.

Trwający casting do nowej edycji przynosi ze sobą pewne innowacje. Oprócz znanych już kół ratunkowych, takich jak telefon do przyjaciela, pół na pół i pytania do publiczności, pojawia się zupełnie nowe – zamiana pytania. Nowe koło ratunkowe będzie dostępne dla uczestników po osiągnięciu pułapu 40 tys. złotych.

Nowy sezon „Milionerów” TVN

Jedno z kwestii, które zawsze budziło ciekawość fanów, to pytanie o to, kto faktycznie układa pytania. Piotr Dziwulski, kierownik planu „Milionerów”, ujawnia, że tylko jedna osoba jest odpowiedzialna za to szczególne zadanie. Jak dowiadujemy się z najnowszego wydania „Tajemnic produkcji”, ta osoba, przywozi pytania do specjalnego, tajemniczego pokoju, niedostępnego dla zwykłych śmiertelników. Pytania znajdują się na specjalnym dysku rów. Ochrona tego sekretnego miejsca jest priorytetem, w dodatku nikt z ekipy nie ma prawa tam wejść.

Czy Hubert Urbański zna wcześniej odpowiedzi na pytania? W wywiadzie dla cozatydzien.tvn.pl zapewnia, że nie ma dostępu do pytań przed grą. Odpiera także teorie spiskowe, jakoby prowadzący wiedział, która odpowiedź jest poprawna, podczas gdy uczestnik jeszcze się zastanawia.

– Powtarzająca się w kółko teoria spiskowa jest taka, że znam wszystkie odpowiedzi i że mam wszystko zaznaczone na monitorze, czyli że zawodnik grający ze mną głowi się nad pytaniem, a ja wiem, która z odpowiedzi jest poprawna. Niektórzy myślą, że gdy zawodnik chce zaznaczyć poprawną odpowiedź, to wtedy robię wszystko, wychodzę z siebie, żeby jej właśnie nie zaznaczył – mówi Urbański.

Czytaj też:
Oświadczenie Michała Adamczyka ws. TVP. Pisze o „uzurpatorskim zarządzie”

Co dalej z kołami ratunkowymi w „Milionerach”?

Co z telefonem do przyjaciela? Urbański ujawnia, że kiedyś uczestnik mógł wybierać spośród pięciu osób do kontaktu. Teraz jednak gracz może wybrać jedną osobę towarzyszącą, która już na początku gry znajduje się w pokoju produkcyjnym. Osoba ta posiada najprostszy telefon, co eliminuje możliwość korzystania z internetu czy innych źródeł informacji.

Warto podkreślić, że Urbański stanowczo odrzuca opcję pytania do prowadzącego, popularną w niektórych zagranicznych edycjach. – Moim zdaniem najcudowniejszą formułą tego programu jest to, że ja nigdy nie usiądę po drugiej stronie i nigdy nie będę musiał publicznie weryfikować swojej wiedzy. To jest, mówiąc poważnie, duży komfort. Ale to fajne koło ratunkowe, widziałem je w kilku wersjach „Milionerów” – mówi Urbański w wywiadzie dla cozatydzien.tvn.pl.

Kulisy produkcji "Milionerów" wciąż pozostają tajemnicą, jednak dzięki relacji Huberta Urbańskiego i Piotra Dziwulskiego fani programu mogą poznać nieco więcej sekretów związanych z tym kultowym teleturniejem.

Czytaj też:
Relacja TV Republika ws. Kamińskiego i Wąsika. Reporter był związany z pewną partią
Czytaj też:
Tu Polacy chcą jeździć na ferie zimowe. Jeden kraj bije wszystkie inne
Czytaj też:
Adan Canto nie żyje. Gwiazdor „X-Mena” miał 42 lata

Opracował:
Źródło: TVN24