Filip Chajzer pisze o tym, co naprawdę go uszczęśliwia. „Życie jest jedno i więcej nie będzie”

Filip Chajzer pisze o tym, co naprawdę go uszczęśliwia. „Życie jest jedno i więcej nie będzie”

Filip Chajzer
Filip Chajzer Źródło:Instagram / Filip Chajzer
Filip Chajzer pisze o swoim zdrowiu psychicznym. Zdradził, co zamierza teraz robić i co naprawdę go uszczęśliwia.

W czwartek 6 lipca Filip Chajzer udzielił wywiadu dla portalu TVN24, w którym opowiedział o tym, że intensywnie pracuje nad sobą na trzech terapiach: zwykłej, coachingu i hipnoterapii, na której stara się „dokopać do źródeł problemów”. Swoją przerwę od telewizji nazwał „świadomym krokiem w tył”, podjętym, aby „móc potem zrobić trzy kroki do przodu”. Tłumaczył, że było z nim coraz gorzej i niszczyły go kolejne fale hejtu, mimo że pozornie się tym nie przejmował.

– To były takie kamyczki, z których uformowała się wielka góra. Doszły do tego nieprzepracowane problemy z przeszłości i z góry zrobiły się Himalaje. One mnie przygniatały, to było wykańczające – przyznał.

W tym samym dniu pojawił się wywiad Zygmunta Chajzera dla tygodnika „Na Żywo”. Prowadzący kultowe „Idź na całość!” podkreślił, że martwi się o swojego syna. – Filip ma wsparcie, pomoc i jest na dobrej drodze. To straszna choroba, która wyrządziła wielką krzywdę wielu ludziom. Nie chcę, żeby mojego syna spotkało to samo – powiedział.

Filip Chajzer znalazł sposób na szczęście?

Teraz w mediach społecznościowych Filipa Chajzera pojawił się kolejny wpis, w którym otwiera się on przed innymi w kontekście swojego zdrowia psychicznego.

Chajzer zaczyna od opowieści. Pisze, że kilka tygodni temu zadzwoniła do niego jego koleżanka, która oznajmiła mu, że „zostało mu kilka miesięcy życia, pół roku to MAX”. Szybko wyjaśnia jednak, że kobieta ta zamiast podjąć terapię „urządza tournee po salonach egoterycznych”.

„Czy się przejąłem ? Nie! Ja wybrałem się już jakiś czas temu terapię opierającą się na nauce, a jej główne założenie to zbudowanie poczucia własnej wartości. To dzięki niemu takie bzdury odbijają się od Ciebie jak od tarczy. Kiedy jesteś jak emocjonalny durszlak wlatuje do Ciebie wszystko co złe. Przejmowałaś/eś sie kiedyś bezsensownym fochem partnera bądź partnerki? To to samo. A po co?” – pyta dziennikarz, po czym przyznaje, że „odejmując szklaną kulę, kota i zaklęcia, to rychły koniec jest możliwy”.

Chajzer pisze, że od 18. roku życia pracował i upatrywał w tym sens swojego życia. „Od rana do nocy. Non stop na pełnych obrotach. W między czasie pytany o marzenia mówiłem, że kiedyś – pewnie po 40 nauczę się grać na fortepianie, jeździć konno i mówić po włosku. Za genialnym Sokołem – ile można pier*** o celach!!?? Do marzeń dołożyłem golfa i jadę z tematem! Tematami odkładanymi na święto nigdy” – stwierdza, dodając, że „życie jest jedno i więcej nie będzie”.

Dziennikarz tłumaczy, że właśnie dlatego teraz robi te wszystkie rzeczy, które tak długo odkładał i „to wszystko zaczyna działać”. „Patrzę na swoje zdjęcie z pola golfowego i pierwszy raz od nie pamiętam kiedy nie widzę smutku w oczach. Miałem go bardzo długo nawet będąc uśmiechniętym” – czytamy.

instagramCzytaj też:
QUIZ z „Milionerów”. To powinno być łatwe!
Czytaj też:
Zadziwiająca metamorfoza aktorki. To ona grała Wioletkę w serialu „Ranczo”