Maxi Jazz nie żyje. Wokalista Faithless miał 65 lat

Maxi Jazz nie żyje. Wokalista Faithless miał 65 lat

Maxi Jazz nie żyje
Maxi Jazz nie żyje Źródło:Facebook / Faithless
Ze złamanym sercem informujemy, że Maxi Jazz zmarł zeszłej nocy. Był człowiekiem, który zmienił nasze życie na wiele sposobów. Nadał naszej muzyce właściwy sens i przesłanie – poinformował zespół. Piosenkarz „umarł spokojnie we śnie”.

Maxi Jazz, właściwie Maxwell Fraser był brytyjskim wokalistą, znanym głównie z Faithless. Wraz z DJ-em Tiësto nagrał utwór „Dance 4 Life”. Był to wówczas jeden z bardziej znanych przebojów stylu trance. Zaśpiewał także wspólnie z Robbie Williamsem na albumie „1 Giant Leap” w utworze„ My Culture”. Na facebookowym profilu grupy pojawiła się informacja o śmierci wokalisty.

Zmarł Maxwell Fraser. „Umarł spokojnie we śnie”

„Był cudownym człowiekiem, który miał czas dla każdego. Praca z nim była dla nas zaszczytem i oczywiście prawdziwą przyjemnością. Był genialnym autorem tekstów, DJ-em, buddystą, wspaniałą osobowością sceniczną, miłośnikiem samochodów, niekończącym się gadułą, piękną osobą, kompasem moralnym i geniuszem” – podkreślono.

Maxwell był buddystą. To on wybrał nazwę „Faithless” (Niewierność, brak wiary), stając w kontrze do pozostałych członków zespołu. Nazwę wymyślił przy pisaniu utworu „Salva Mea”.

Pierwszy album zespołu „Reverence”, został wydany w 1996 roku, a single „Insomnia” i „Salva Mea” sprzedały się w ponad milionie egzemplarzy. Krążek ostatecznie pokrył się platyną. Ich drugi album studyjny „Sunday 8PM”, wydany w 1998 roku, zawierał światowy hit „God Is A DJ” i ugruntował pozycję grupy w muzycznym świecie.

Maxi Jazz nie żyje. Kim był?

W poście na Instagramie zespół napisał, że piosenkarz „umarł spokojnie we śnie”. „Spoczywaj w pokoju najdroższy Maxie. Dziękuję rodzinie Faithless za całą miłość, którą okazaliście nam przez te lata. Proszę, uważajcie na siebie nawzajem, słyszycie? – jak zawsze mawiał Max„ – napisano.

facebookCzytaj też:
DJ Shog nie żyje. Twórca znanego przeboju miał 46 lat
Czytaj też:
21 lat temu zmarł Grzegorz Ciechowski. „Profesjonalny, ale ciepły człowiek”