To dziennikarze z Wirtualnej Polski opublikowali wstrząsające wyznania dzieci, ich rodziców i byłych pracowników Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie. Szymon Jadczak i Dariusz Faron poinformowali, że siostry prezentki, prowadzące DPS, znęcają się nad dziećmi z niepełnosprawnością intelektualną. Jako dowód potwierdzający postawioną tezę, przytaczają liczne relacje.
Wirtualna Polska informuje, że dyrektorką placówki jest siostra Bronisława, zatrudnione są również siostry Alberta i Teresa, a reszta kadry to świeccy pracownicy. W DPS-ie obecnie jest 47 wychowanków, którzy są podzieleni na trzy grupy: najbardziej sprawni, ograniczeni w stopniu znacznym i leżący.
Szczegółowe opowieści rodziców i podopiecznych robią dramatyczne wrażenie. Na portalu możemy przeczytać historię pani Marty – mamy jednej z nastolatek mieszkających w placówce. Kobieta powiedziała historię z lipca 2020 roku. Jak co weekend miała odwieźć córkę Nastkę do ośrodka w Jordanowie. 19-letnia Anastazja choruje na zespół Dravet – ciężką padaczkę i zaburzenia osobowości. – Nie wrócę tam! – krzyknęła dziewczyna. Dopiero po kilkunastu minutach matka uspokoiła córkę. Nastka powiedziała, że za karę „zakonnice i opiekunki zamykają ją w klatce”.
– Czuję się jak w więzieniu. Wszędzie kraty! Tu i tu! I tu! Proszę je: „przestańcie, umiem chodzić". Bronię się. Gdy każą iść do klatki, kopię drzwi z całych sił. Trzymam się rękami. Ale w końcu słabnę i mnie tam wrzucają – wyznała matce dziewczyna.
To jednak nie koniec przemocy, jakiej mieli dopuszczać się pracownicy. „Wychowali cię w stajni”; „twoja matka jest prostytutką”; „jak będziesz niedobra, dostaniesz wpie****” – z relacji podopiecznych wynika, że to zdania, które padały z ust zakonnic i niektórych świeckich etatowców.
Horror u zakonnic w Jordanowie przeżyła także Kora
Jak się okazuje, to nie pierwszy raz kiedy traktowanie dzieci i młodzieży w ośrodku w Jordanowie jest nagłaśniane przez media. Jedną z osób, która głośno mówiła o przemocy w DPS-ie była Olga Kora Sipowicz. Wokalistka zespołu Maanam w 2010 roku w jednym ze swoich utworów opisała piekło, jakie przeżyła. W piosence „Zabawa w chowanego" Kora opowiada osobistą historię ze swojego dzieciństwa, kiedy była molestowana przez księdza.
– To tkwi głęboko. Wrosło w psychikę, jak tatuaż wrasta w skórę. Oczywiście, nie myślę o tym obsesyjnie dzień i noc, ale to wciąż powraca. Pamiętam doskonale, jak strasznie się bałam, gdy wyszłam od księdza. Przez lata nie byłam w stanie nikomu o tym powiedzieć, nikomu się poskarżyć, bo byłam wychowywana w poczuciu, że kobieta jest grzesznym narzędziem, że to ta Ewa, to jabłko, że wina jest we mnie. Choć to przecież ja byłam ofiarą starego, obrzydliwego księdza – zwierzała się Kora „Wprost”.
10 lat później utwór „Zabawa w chowanego” został wykorzystany w filmie braci Sekielskich – drugim ich dokumencie poświęconym problemowi molestowania nieletnich przez przedstawicieli duchowieństwa i tuszowania tych zdarzeń przez hierarchów Kościoła.