Mumio: Robienie żartów z polityki jest jak palenie śmieci. Palą się szybko, dają mało ciepła i śmierdzą

Mumio: Robienie żartów z polityki jest jak palenie śmieci. Palą się szybko, dają mało ciepła i śmierdzą

Dariusz Basiński, Jadwiga Basińska i Jacek Borusiński
Dariusz Basiński, Jadwiga Basińska i Jacek Borusiński Źródło: archiwum Mumio/Legalna Kultura
Wewnętrzny barometr mówi, co przestaje być smaczne. My pewnych rzeczy nawet nie umielibyśmy zrobić. Nie umielibyśmy zrobić żartu politycznego. To są śmieci w tym sensie, że jeżeli palimy w kominku, to fajnie jest palić dobrym, wysuszonym drewnem. Robienie żartów z polityki to palenie śmieciami – w podcaście „Wprost Przeciwnie” wyznali artyści tworzący kultową grupę Mumio.

Gośćmi „Wprost Przeciwnie” byli: Jadwiga Basińska, Dariusz Basiński oraz Jacek Borusiński, czyli Mumio.

Mumio: Robienie żartów z polityki jest jak palenie śmieci. Palą się szybko, dają mało ciepła i śmierdzą

Artyści mówili między innymi o tym, jak ze swoim repertuarem odnaleźli się na scenie w obliczu dramatycznej sytuacji u naszych sąsiadów powodowanej rosyjską agresją. Wcześniej w mediach społecznościowych zaznaczali, że „w obliczu tragedii wszystko wydaje się puste”.

Czy w czasie wypada się śmiać?

– Wszyscy bardzo to przeżyliśmy. Na różnych poziomach. Ponieważ prawa ręka ma nie wiedzieć, co robi lewa, powiemy tylko tyle, że zaangażowaliśmy się też w tę sytuację, widzieliśmy z bliska doświadczenie tych ludzi, to, co się dzieje na granicy i mieliśmy ogromny dylemat – przyznał Dariusz Basiński. Jak dodał, gdy przyszło do grania pierwszego spektaklu „po wybuchu wojny”, aktorzy nie wiedzieli co zrobić.

– Nie było nam do śmiechu, wyobrażaliśmy sobie, że większości ludzi też, a nasze działania sceniczne są komiczne.

Czytaj też:
Woydyłło-Osiatyńska: Polaków można zepsuć szczując na Owsiaka”. Podcast „Wprost Przeciwnie”

Jadwiga Basińska: Zadaliśmy na Facebooku pytanie, czy grać, czy nie grać. Dostaliśmy odpowiedź, że mamy grać, że ludzie tego potrzebują, by odpocząć, trochę się zresetować.

Jacek Borusiński: To dało nam kierunek myślenia, ci ludzie dali nam mandat, powiedzieli, „my tego potrzebujemy, wy tego potrzebujecie”. Przed pierwszym spektaklem przeczytałem informację o tym, że w kijowskim metrze odbywa się festiwal filmowy i doszedłem do wniosku, że paradoksalnie gdybyśmy mieszkali na Ukrainie, byłoby łatwiej, bo mandat grania byłby większy. Trzeba walczyć tym, co potrafi się najlepiej. A my akurat to potrafimy i wydaje nam się, że te spektakle – oprócz wymiaru, że jakieś pieniądze pójdą na Ukrainę – są potrzebne ludziom, by doładować baterie, nabrać dystansu.

Jadwiga Basińska:

Tak się składa, że kilka osób gościliśmy w domu. Ludzi, którzy potem jechali dalej. I pewna Ukraina z lękiem zadała mi pytanie, czy ona mogłaby pójść do fryzjera zafarbować sobie włosy. To było głębokie pytanie o to, czy w obliczu tego co się dzieje, mogę o siebie zadbać. Powiedziałam, że musi iść do fryzjera, bo jest piękną kobietą i chodzi o to, by o tym nie zapominała. Gdy wróciła od fryzjera, rzuciła mi się na szyję i podziękowała za to, że dałam jej zielone światło.

Dariusz Basiński: Mumio jest w tym sensie odskocznią, nie dotykamy nigdy takich dosyć obrzydliwych sfer jak polityka.

Podcast „Wprost Przeciwnie”

Granice żartu? „To jest kloaka”

Twórcy Mumio we „Wprost Przeciwnie” odpowiadali na pytania dotyczące granic, których nigdy na scenie by nie przekroczyli, mówili o tematach, których nigdy by nie podjęli.

Jadwiga Basińska: Nie wyobrażam sobie, byśmy mieli na scenie drwić.

Dariusz Basiński: Nie parodiujemy. Powiem teraz dosadnie i mocno – dlatego też zawsze unikaliśmy i unikamy oglądania programów satyrycznych, które dotykają rzeczywistości. Widziałem kiedyś przypadkiem taką produkcję, dokonanie zespołu scenicznego, pewnego kabaretu. W produkcji wystąpiła osoba udająca dziadka i dwie osoby symbolizujące młodzież. Rozmawiali, dziadek mówił o świniach jako o świniach, a młodzi o świniach, czyli dziewczynach, bo w pewnych kręgach tak się nazywa dziewczyny. Padały słowa: „Idę z moją świnią”, „ale były fajne świnie na imprezie” i ludzie się śmiali. Ale kiedy doszło do żartu z dwóch osób, dosyć puszystych sióstr i żart odnosił się do tych świń, zasłoniłem oczy, chwyciłem się za głowę, a potem zobaczyłem roześmiane twarze widzów i zacząłem zastanawiać się, w jakim świecie ja żyję. To nie jest żart, to nie jest granica humoru, to jest kloaka. Pozdrawiam ten zespół bardzo serdecznie i życzę mu, by przestał występować.

Członkowie Mumio wyznali też, że nie oglądają stand-up’ów.

Jacek Borusińśki: Widziałem roast Dawida Podsiadły, zrobił to genialnie, można było to zrobić z klasą i ze smakiem. Jest jakiś wewnętrzny barometr, który mówi, co przestaje być smaczne. My pewnych rzeczy nawet nie umielibyśmy zrobić. Nie umielibyśmy zrobić żartu politycznego. To są śmieci w tym sensie, że jeżeli palimy w kominku to fajnie jest palić dobrym, wysuszonym drewnem. Robienie żartów z polityki to palenie śmieciami, czymś, co pali się szybko, daje mało ciepła i śmierdzi.

Jadwiga: Nas po prostu takie rzeczy nie śmieszą, nas to nie interesuje. Gdy robiliśmy pierwszy spektakl, wyszliśmy od sztuki. W naszym poczuciu uprawiamy sztukę, nam na tym zależy.

Dlaczego Jacek Borusiński ma alergię na kreskówkę „Sąsiedzi”, kto w czasie nagrania dzwonił do Basińskich, co ze swoimi włosami jest w stanie zrobić Jadwiga i co z „watolotami” robił w dzieciństwie Jacek. Odpowiedzi na te pytania znajdą państwo w podcaście „Wprost Przeciwnie”.

Podcasty „Wprost” powstają we współpracy ze Studio Plac.

Najbliższe spektakle Mumio odbędą się 23 i 24 kwietnia w Warszawie. Artyści zagrają „Przyborę na 102” oraz „Welcome home boys”.
Źródło: Wprost