Sean Penn spotkał się z Mateuszem Morawieckim. „Nikt nie może pozostać obojętny”

Sean Penn spotkał się z Mateuszem Morawieckim. „Nikt nie może pozostać obojętny”

Mateusz Morawiecki i Sean Penn
Mateusz Morawiecki i Sean PennŹródło:Facebook / Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki spotkał się z Seanem Pennem. Amerykański aktor od wielu lat angażuje się w pomoc Ukrainie.

Równo miesiąc temu aktor udał się do Kijowa. O obecności Penna na Ukrainie poinformowało biuro prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Z komunikatu w tej sprawie dowiedzieliśmy się, że światowej sławy aktor i reżyser chce opowiedzieć światu i rosyjskiej inwazji. „Dziś Sean Penn jest wśród tych, którzy wspierają Ukrainę. Nasz kraj jest mu wdzięczny za tak cenny pokaz odwagi i szczerości” – pisał polityk. Sean Penn wziął udział m.in. w spotkaniu z ukraińskimi politykami. Następnie porzucił swoje auto i pieszo udał się do granicy z Polską.

Spotkanie Penn - Morawiecki. O czym rozmawiano?

W sobotę 26 marca artysta spotkał się z . „Cały świat jednoczy siły w sprawie pomocy . Chodzi o pomoc humanitarną, ale także też m.in. dokumentowanie tragedii wojennej za naszą wschodnią granicą. Jedną z osób najbardziej zaangażowanych w takie działania jest słynny hollywoodzki aktor Sean Penn. Spotkaliśmy się dzisiaj i rozmawialiśmy o jego doświadczeniach i możliwościach pomocy dla Ukrainy” - napisał premier na swoim profilu na Facebooku.

„Od dawna, jeszcze na długo przed wybuchem tej wojny Sean organizował pomoc dla Ukrainy, zna tamtejsze realia. W 2021 roku pojechał do wioski Szirokino oraz do Mariupola, żeby nakręcić film dokumentalny. Był w samym centrum Kijowa, kiedy rozpoczęła się zbrojna agresja Rosji. Ewakuował się do Polski pieszo, a wszystko relacjonował w mediach społecznościowych” - podkreślił szef rządu.

facebook

Polityk zaznaczył, że „Sean Penn to wielka postać światowej kultury, ale także ciekawy rozmówca i człowiek bardzo zaangażowany w pomoc humanitarną dla najbardziej potrzebujących”. „Bardzo mu za to wszystko dziękuję. Nikt nie może pozostać obojętny na to, co się dzieje w Mariupolu czy Charkowie” - podsumował premier.

Czytaj też:
Morawiecki o ataku na Lwów: To sygnał Rosjan, że będą posuwać się dalej