Poruszający wpis dziennikarza TVN24 z Ukrainy. „Plama z gruzów, łez, krwi i zapachu spalenizny”

Poruszający wpis dziennikarza TVN24 z Ukrainy. „Plama z gruzów, łez, krwi i zapachu spalenizny”

Wojciech Bojanowski
Wojciech Bojanowski Źródło:Instagram
Korespondent TVN24 w Ukrainie Wojciech Bojanowski zamieścił wymowny wpis z Żytomierza. Napisał, jak przytłaczające jest relacjonowanie sytuacji na Ukrainie. Dodał, że wszystko, co widzi zlewa się w „plamę złożoną z gruzów, łez, krwi i zapachu spalenizny”.

Wojciech Bojanowski od dwóch tygodni prowadzi relacje dla stacji TVN24 . Oprócz tego dzieli się w mediach społecznościowych zdjęciami i spostrzeżeniami z walczącego kraju na swoich kontach w mediach społecznościowych.

Sytuacja w Ukrainie. „To dotyka ludzi, jak my”

Ostatnio dziennikarz zamieścił na Instagramie wpis, w którym zrelacjonował, jak wygląda jego praca.

„Nie chciałbym tu być, patrzeć na to i nie chciałbym tego relacjonować. Nie chciałbym bardzo, żeby to wszystko się działo. Ostatnie dwa tygodnie zlewają mi się w jedną wielką plamę złożoną z gruzów, łez, krwi i zapachu spalenizny. To wszystko dotyka ludzi identycznych jak my, z podobnymi zajawkami, nadziejami i marzeniami. W mgnieniu oka wszystko się ro***bało” – napisał reporter.

Na zdjęciu za jego plecami widać płonącą bazę paliwową w Żytomierzu. „W sumie było tu przechowywanych 10 tys. metrów sześciennych paliwa. Doszło do dwóch ataków, baza została doszczętnie zniszczona” – opowiadał Bojanowski. Dodał, że sytuacja osób, które chciałyby uciec z tego rejonu znacznie się przez to skomplikuje.

instagramBomba w Żytomierzu

Mimo tragicznej sytuacji w Ukrainie na koncie reportera na Instagramie pojawiają się też bardziej pozytywne wpisy, pokazujące nadzieję i siłę walki Ukraińców. „Uprzejme wezwanie kierowane do rosyjskich okrętów wojennych, żeby „poszły w c**j” stało hasłem tej wojny. Króluje na zdecydowanej większości billboardów w Żytomierzu” – napisał.

instagram

Eksplozja w Kijowie. Śmierć cywilów

1 marca ekipa TVN była świadkiem rosyjskiego ataku na telewizję w Kijowie. W chwili ostrzału Wojciech Bojanowski stał przy posterunku Gwardii Narodowej i opowiadał o możliwych scenariuszach rosyjskiego oblężenia stolicy Ukrainy. Wtedy nad głową dziennikarza przeleciały rosyjskie rakiety. Uchwycił je operator. W wyniku ataku zginęło pięciu cywilów, pięć innych osób zostało rannych.

Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Mapa inwazji. Rosjanie wciąż nie mogą okrążyć Kijowa