Wstrząsająca relacja Stuhra z granicy. „Ojca puszbekowała SG, matkę pogryzły białoruskie psy”

Wstrząsająca relacja Stuhra z granicy. „Ojca puszbekowała SG, matkę pogryzły białoruskie psy”

Maciej Stuhr
Maciej Stuhr Źródło: Newspix.pl / Aleksander Majdański
– Będąc na Podlasiu zrozumiałem, że migranci są skazani na śmierć. W świetle pomysłów, jakie są po stronie polskiej i białoruskiej, oni muszą w tym lesie umrzeć, co z każdym dniem staje się dla nich coraz bardziej jasne – powiedział „Gazecie Wyborczej” Maciej Stuhr, który udał się na Podlasie aby pomóc migrantom.

Do grona aktorów, którzy pojechali pod granicę polsko-białoruską, aby pomagać migrantom, dołączył Maciej Stuhr. Wcześniej na Podlasie udali się m.in. Maja Ostaszewska i Mateusz Janicki. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” aktor podkreślił, że „będąc na Podlasiu zrozumiał, że migranci są skazani na śmierć”.

Granica polsko-białoruska. Relacja Macieja Stuhra

– W świetle pomysłów, jakie są po , oni muszą w tym lesie umrzeć, co z każdym dniem staje się dla nich coraz bardziej jasne. No bo co? Nie wystrzelą się w kosmos, a żadna ze stron nie chce ich przyjąć. Z każdym dniem będą coraz bardziej zdesperowani i będą walczyć o swoje życie – mówił Maciej Stuhr.

– Jeszcze kilka dni i temperatury spadną drastycznie, więc należy się spodziewać kolejnych śmierci. Przepraszam za dosadność, ale kto posprząta zwłoki? Na Podlasiu już krążą plotki o przerzucaniu przez granicę umarłych, żeby ich śmierć nie była na nas. A można przecież było zaradzić tragediom, które już się stały i które się niechybnie staną – dodał.

Granica polsko-białoruska. Stuhr o historii 60-latki z Syrii

Aktor opowiedział także historię 60-letniej kobiety z Syrii, której szukał w szpitalu w Hajnówce, ponieważ chciał jej pomóc spotkać się z synem. Mężczyzna ten od 12 lat jest azylantem w Austrii.

– Jego ojca puszbekowała Straż Graniczna, a matka, pogryziona przez psy białoruskich pograniczników, znalazła się w szpitalu. I to było dla mnie surrealistyczne, że ja, Maciej Stuhr, w szpitalu w Hajnówce szukam Syryjki, która wyszła z polskiego lasu pogryziona przez białoruskie psy, a do tego wszystkiego co kilka minut muszę się chować, bo wwożą na wózkach pod namiotami pacjentów covidowych otoczonych pielęgniarzami ubranymi w te kosmiczne kombinezony. Czułem się jak na planie jakiegoś filmu Andrzeja Żuławskiego – relacjonował artysta.

Zdaniem aktora na granicy polsko-białoruskiej panuje ogromny chaos. – Widziałem ludzi, którzy w większości szukają drogi do Niemiec, a teraz walczą o przeżycie – podsumował Maciej Stuhr.

Czytaj też:
Fabijański krytykuje aktorów za pomoc migrantom. „Obrzucamy się g****m z przygranicznych pól”