W 2019 roku nakładem wydawnictwa Oficyna 4eM ukazała się książka „Życie jak film” Jarosława Jakimowicza. Jak przypomina wyborcza.pl, autor pisze w niej m.in. o tym, jak „członkowie niemieckiej mafii zaproponowali mu kupno 12-letniej tajskiej dziewczynki”. Jarosław Jakimowicz w styczniu tego roku określił „sensacyjne historie”, które pojawiły się w publikacji, mianem „fikcji artystycznej”.
„Wszelkie zawarte sensacyjne historie, które opisane są w mojej książce »Życie jak film«, to fikcja artystyczna, która miała na celu zwiększenie sprzedaży” – napisał Jarosław Jakimowicz. „Moja książka to książka przygodowa, co zawsze powtarzałem. Te makabryczne sensacje, którymi się tak emocjonujecie, są zmyślone i tyczą się 19-letniego chłopaka” – komentował dalej.
Sąd zajmie się książką Jarosława Jakimowicza „Życie jak film”
Aktywiści z Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych dopatrzyli się w książce Jarosława Jakimowicza możliwości popełnienia przestępstwa „handlu ludźmi” i o sprawie poinformowali prokuraturę. Ta odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie, a na decyzję Ośrodek złożył zażalenie.
W środę 13 października Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe uchylił decyzję o odmowie wszczęcia postępowania i nakazał prokuratorowi zająć się sprawą. Sędzia Mariusz Madej, który rozpatrywał zażalenie, stwierdził, że prokurator decyzję oparł na wpisie na Instagramie Jarosława Jakimowicza, a taki dowód ma „znikomą wartość”. Jak relacjonuje dalej wyborcza.pl, sędzia przytoczył również słowa, które reklamowały książkę, przedstawiając ją jako „szczerą i subiektywną” autobiografię.
Czytaj też:
Coldplay zagra w Polsce! Koncert już w 2022 roku na stadionie PGE Narodowy w Warszawie