Na rynku pojawiła się właśnie książka Jacka Wakara „Pierwsze życie Marka Kondrata”, której autor przeprowadził dziesiątki rozmów z ludźmi sztuki, jak Juliusz Machulski, Andrzej Grabowski, czy Daniel Olbrychski. Tematem był oczywiście Marek Kondrat.
Marek Kondrat rywalizował z Romanem Wilhelmim
Choć z życia na świeczniku wycofał się już dawno, a nawet zrezygnował z grania w filmach, to jego ról nie sposób zapomnieć. Dla samego Kondrata ogromne znaczenie miał jeden z jego pierwszych filmów „Zaklęte rewiry” w reżyserii Janusza Majewskiego. Każdą swoją kolejną kreację aktorską Marek Kondrat porównywał właśnie do tamtej. – Siedzę w tej sali, wchodzi Marek. Ledwo się pohamowałem, żeby nie powiedzieć: „Dobra, dziękuję panu. Pan wygrał i będzie pan grał”. Ale dałem mu jeszcze chwilę, dodatkowo się upewniłem i już wiedziałem, że najmniejszego wahania, że jest najlepszy – wspomina casting do „Zaklętych rewirów” Majewski.
W filmie dwie główne role należały do Marka Kondrata i Romana Wilhelmiego. Jak wspominał Janusz Majewski, tuż po otrzymaniu pierwszych nakręconych scen, usiedli całą ekipą przed ekranem, by je wspólnie obejrzeć. – Potem Romek Wilhelmi bierze mnie na bok. On do wszystkich zwracał się „starenia”. I mówi do mnie: „Starenia, słuchaj, ku***, Marek gra jak anioł. Ja się muszę wziąć do roboty”. I wziął się do roboty, obaj się wzięli do roboty. Widziałem, że jest między nimi cicha rywalizacja – przyznał Majewski.
Czytaj też:
Aktor, który grał Supermana, zdegustowany wątkiem seksualnym