Sophie Ellis-Bextor prywatnie jest mamą pięciu chłopców. Jak przyznała, stara się wychować ich tak, by dbali o uczucia innych ludzi i nikogo nie skrzywdzili. Ona sama przeżyła w wieku nastoletnim prawdziwy dramat.
Sophie Ellis-Bextor padła ofiara gwałtu
W wieku 17 lat piosenkarka miała już swój własny zespół i stawiała pierwsze kroki na scenie. Na jednej z imprez poznała znacznie starszego gitarzystę, którego nazywa „Jim”. Jak przyznała Ellis-Bextor, imponowało jej, że starszy mężczyzna się nią interesuje, więc po jakimś czasie zgodziła się pójść z nim do jego mieszkania. „Jim i ja zaczęliśmy się całować i zanim się zorientowałam, to zdjął mi majtki. Mówiłam »nie«, »nie chcę«, ale to nic nie zmieniało. Nie słuchał. Uprawiał ze mną seks. Byłam zawstydzona. Było mi głupio, bo tak traciłam dziewictwo. Pamiętam, że powtarzałam sobie, że muszę po prostu na to pozwolić”– cytuje fragment książki Daily Mail.
Sophie Ellis-Bextor nie podała nazwiska oprawcy. Dlaczego?
Sophie Ellis-Bextor przyznaje, że w tamtych czasach nikt nie mówił o gwałcie tak, jak dzieje się to dzisiaj. „Gwałt oznaczał przemoc. A on nie użył siły, nie krzyczał na mnie. Dlaczego więc czułam się tak potwornie skrzywdzona?” – zadała w książce pytanie piosenkarka i odpowiedziała, że wszystko przez to, jak społeczeństwo mówiło o gwałcie. To właśnie kazało jej myśleć, że skoro nie było krzyku, bicia, użycia siły, to wcale nie została wykorzystana. Gwiazda napisała, że nie chce podawać imienia i nazwiska mężczyzny, który dopuścił się gwałtu, bo nie interesuje ją publiczny lincz na nim. Chciałaby jednak, by ta sytuacja dała ludziom do myślenia, gdzie leży granica pomiędzy dobrem a złem.
Czytaj też:
„Rolnik szuka żony”. Pierwsza rezygnacja z programu. Andrzej z „Sanatorium miłości” „gwiazdorzył”?