Alpaki w „Top Model”
W drugiej części odcinka „Top Model”, który wyemitowany został w środę 15 września, uczestnicy programu brali udział w sesjach zdjęciowych. Jedną z nich była ta z alpakami, które wierzgały i kopały modelki oraz modelów. Ci nie mieli pojęcia, jak się z nimi obchodzić. Dodatkowo zwierzęta były bardzo mocno ciągnięte za uprzęże. Po tym, jak w komentarzach w mediach społecznościowych fani programu zwrócili uwagę na ten fakt, TVN wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że „żadnemu zwierzęciu nie stała się krzywda”. „Nad alpakami, które pojawiły się na sesji zdjęciowej czuwali ich opiekunowie. Dla komfortu zwierząt czas nagrań został ograniczony do niezbędnego minimum” – czytamy.
Właścicielka alpak: Żadnych konsultacji, przygotowań
Tymczasem o tym, jak sesja wyglądała za kulisami, opowiedziała właścicielka alpak w rozmowie z portalem Pudelek.pl. Wyjawiła, że zwierzęta musiały czekać ponad półtorej godziny, by wejść na plan. – Przez co miały dosyć, zanim się tam pojawiły – tłumaczyła. – To (...) problem twórców, że wyobrazili sobie piękną scenę, w ogóle nie biorąc pod uwagę specyfiki zwierząt (...) Żadnych konsultacji, przygotowań, choćby właśnie dać możliwość spotkania modeli z alpakami przed sesją, żeby się poznali... Alpaki weszły w już ustawioną scenę w tych paprociach, w grupę obcych dziwnie ubranych ludzi. Źle rozegrane – oceniła.
Czytaj też:
„Hiacynt”. Polski thriller Netfliksa ze zwiastunem. Premiera już niedługo