Dramat w Afganistanie. Gildia Reżyserów Polskich reaguje. „Nie będziemy milczeć”

Dramat w Afganistanie. Gildia Reżyserów Polskich reaguje. „Nie będziemy milczeć”

Paweł Pawlikowski
Paweł Pawlikowski Źródło: Newspix.pl / ABACA
Reżyserzy zrzeszeni w Gildii Reżyserów Polskich wystosowali list otwarty, w związku z dramatyczną sytuacją w Afganistanie. Zapewnili, że „nie chcą i nie będą milczeć” i wezwali wszystkich, w szczególności polityków, bez względu na partyjną przynależność do „nie opuszczali Afgańczyków w chwili największej, najkrwawszej próby”.

Twórcy przytaczają dramatyczne relacje z Afganistanu

Twórcy przyznali na początku listu, że z zaniepokojeniem obserwują sytuację w Afganistanie, w którym od 20 lat wszystkie wysiłki państw NATO zmierzały do zaprowadzenia i ugruntowania demokracji, wolności słowa, poszanowania praw człowieka i zrównania praw kobiet z prawami mężczyzn. Dalej zwrócili uwagę, że decyzja o wycofaniu wojsk z tego kraju, spowodowała, że cały wysiłek, związany z ogromnymi środkami finansowymi i przypłacony życiem tysięcy żołnierzy, zostaje zaprzepaszczony na naszych oczach.

Dalej Gildia Reżyserów Polskich przytacza dwie relacje z centrum wydarzeń. Jedną, której autorem jest pisarz Khaled Hosseini, autor „Chłopca z latawcem”, który nazwał przejęcie Afganistanu przez Talibów „koszmarem”. Druga to opis autorstwa afgańskiej reżyserki Sahry Karimi. „Tylko przez ostatnie kilka tygodni Talibowie zniszczyli wiele szkół, pozbawiając tym samym edukacji 2 miliony dziewczynek (...) Jeśli Talibowie przejmą kraj zabronią sztuki. Ja i inni filmowcy możemy się znaleźć na ich liście ludzi do odstrzału” – pisała twórczyni.

Apel do polityków

Polscy twórcy podkreślają, że „nie chcą i nie będą milczeć”. Wyrażają stanowczy protest wobec okrucieństwa i niesprawiedliwości i zapewniają, że stoją po stronie wolności słowa, wartości demokratycznych, praw człowieka i równości wszystkich wobec świeckiego prawa. „Apelujemy do wszystkich, a w szczególności do polityków bez względu na ich partyjną przynależność, by w imieniu europejskich wartości nie opuszczali Afgańczyków w chwili największej, najkrwawszej próby. Wzywamy Was do pilnych i zdecydowanych działań w duchu obrony praw człowieka, wartości demokratycznych i solidarności. Zapewnienie ochrony wszystkim afgańskim współpracownikom kontyngentu polskich sił zbrojnych oraz zorganizowanie ewakuacji dla wszystkich zagrożonych oraz ich rodzin. Ci Afgańczycy zasługują na zapewnienie im bezpieczeństwa, jesteśmy im to winni. Zasługują na wolność” – czytamy.

facebook

Pod listem podpisali się m.in. Agnieszka Holland, Jan Komasa, Kinga Dębska, Jan P. Matuszyński, Paweł Maślona, Paweł Pawlikowski, Małgorzata Szumowska, Magnus von Horn czy Anna Kazejak.

Co dzieje się w Afganistanie?

Afganistan znów znajduje się pod kontrolą talibów, fundamentalistycznej grupy, która rządziła krajem przez pięć lat, zanim siły dowodzone przez Stany Zjednoczone obaliły ją w 2001 roku. Powrót talibów do władzy wywołał strach wśród ludności, która masowo próbuje uciec z kraju. Fakt ten budzi także obawy o to, że fundamentalistyczna formacja ponownie będzie wspierać grupy islamistyczne w innych częściach Azji Środkowej, prawie dwie dekady po tym, jak Osama bin Laden po raz pierwszy szukał schronienia w ich gronie.

31 sierpnia Joe Biden wycofał siły amerykańskie z Afganistanu, a gdy rządowe jednostki straciły osłonę powietrzną i były nękane przez dezercje, talibowie szybko rozszerzyli swoje wpływy. W ciągu mniej niż tygodnia przejęli 11 stolic prowincji. W niedzielę 15 sierpnia wkroczyli do Kabulu, po tym, jak stolicę opuścił dotychczasowy prezydent Aszraf Ghani.

Wiele krajów zachodnich rozpoczęło loty ewakuacyjne z Kabulu, a ponad 60 państw wydało wspólne oświadczenie wzywające talibów do umożliwienia ludziom wyjazdu. Amnesty International wezwała z kolei społeczność międzynarodową do działania „w celu uniknięcia dalszych tragedii”.

Czytaj też:
QUIZ z bohaterów serialu „Zmiennicy”. Jak się nazywali?