Seriale znacznie się od siebie różnią. „Mandalorian” opowiada o łowcy nagród, zarabiającym na życie na terenie Zewnętrznych Rubieży, z dala od rejonów kontrolowanych przez Nową Republikę. Fabuła przenosi nas pięć lat po wydarzeniach znanych z filmu „Gwiezdne wojny: Część VI – Powrót Jedi”. Od debiutu w 2019 roku „Mandalorian” zyskał miliony fanów – był też najczęściej piraconym serialem w 2020 roku.
Tymczasem w „Biurze” śledzimy losy Steve'a Carella w roli Michaela Scotta, nieudolnego, jednak mającego dobre intencje menadżera firmy papierniczej Dunder Mifflin oraz reszty jego pracowników. Produkcja zadebiutowała w marcu 2005 roku i była kontynuowana przez 9 sezonów, zanim oficjalnie zdjęto ją z anteny w maju 2013 roku.
Kilka dni temu serial "Biuro" przeniósł się z Netfliksa do swojej platformy „matki” – Peacock, należącej do NBC. Zdaje się, że ten krok dał produkcji „drugie życie”. Przy okazji, część widzów z pewnością chciało obejrzeć ponownie serial przed końcem grudnia na Netfliksie, zanim został on przeniesiony do nowej platformy. Według portalu „Variety”, który powołuje się na dane Nielsena, „Biuro” było transmitowane od 7 grudnia przez „w przybliżeniu 1,3 mld minut”, podczas gdy „Mandalorian” osiągnął miliard minut transmisji. Warto jednak w tym miejscu zauważyć, że mockument ma imponującą liczbę 192 odcinków, podczas gdy serial Disney+ może pochwalić się jednym sezonem i 16 epizodami.
Czytaj też:
Henry Cavill wraca do zdrowia! Serialowy Wiedźmin zwrócił się do fanów