O całej sprawie dziennikarka poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych. Na swoim profilu na Instagramie zamieściła zdjęcie psa Lolka, który był pod kroplówką. „To jest Lolek. Ma niewiele ponad dwa lata i już trzeci raz jest nad morzem. I trzeci raz u weterynarza. Wszystko dlatego, ze ktoś zostawił na plaży przysypane piachem jedzenie. I pies, który plażę kocha, biega po niej swobodnie, jest na niej szczęśliwy, podbiegł, odkopał i zjadł. Teraz przed nami zastrzyki, kroplówki, ból, ciężka noc za nami. Wszystko dlatego, ze komuś nie chciało się ruszyć dupy i łaskawie wyrzucić resztek jedzenia do śmietnika” – wyjaśniła Korwin-Piotrowska.
Dziennikarka podkreśliła, że całą winę za zaistniałą sytuację ponoszą nieodpowiedzialni turyści. „To nie jest wina tego małego psa, ze teraz jest chory. To wina człowieka, który był głupi, leniwy, bez wyobraźni, ale za to nażarty po kokardę (...) Lolek ma niespełna 3 lata, ale wie, co to znaczy być czystym. W przeciwieństwie do tych, co tylko żrą, ale już nie myślą. Może nie mają czym. Mózg w zaniku” – oceniła dziennikarka. „Bez względu na płeć, na kogo głosuje, w co wierzy, brudasem, leniem, do tego głupim może być każdy z nas, głupota atakuje demokratycznie. Człowieka jak widać czystości nauczyć się nie da. I jak tu nie lubić bardziej zwierząt od ludzi?” – podsumowała.
Czytaj też:
Wellman oburzona zachowaniem na polskich plażach. „Ta to ma dupsko, ona nie ma cycków”