W czasach koronawirusa „Yabba Dabba Dinozaury” jest idealnym rozwiązaniem dla pokolenia trzydziestolatków szukających wspólnych programów dla siebie i swoich dzieci. Animowany serial pokazuje dalsze losy świętujących 60-lecie jaskiniowców – Freda i Wilmy Flintstonów oraz Barneya i Betty Rubbie. Na szczęście nie poddano ich komputerowemu liftingowi. Bohaterowie wyglądają tak samo, jak gdy zachwycaliśmy się nimi w sobotnie poranki w paśmie „Godzina z Hanna-Barbera” w latach 90..
Różnica jest taka, że na plan pierwszy wysuwają się ich córka Pebbles, marząca o karierze naukowca, i syn Bamm-Bamm, który realizuje się w zabawach wymagających użycia mięśni. Zmiana perspektywy daje pretekst do zainteresowania młodszego pokolenia, szukającego innego typu wrażliwości i humoru niż ich rodzice. Każdy z 10-minutowych odcinków oferuje oryginalną, wciągającą historię, okraszoną inteligentnym humorem. Choć dziś poprawność polityczna stępia ostrze żartów z rodziny, bimbania pracy czy z matriarchatu, to żyjącym na modłę współczesnych (pamiętacie świniopodobnego dinozaura robiącego za odkurzacz albo napędzane ruchem stóp samochody?) jaskiniowcom wcale nie złagodniał dowcip. „Yabba Dabba Dinozaury” sprawdza się i jako odtrutka na rzeczywistość za oknem, i jako nostalgiczna podróż do przeszłości.
Nowe odcinki w soboty i niedziele o 9:00 na kanale Boomerang
Czytaj też:
Premiera serialu HBO „To wiem na pewno” przesunięta. Kiedy będziemy mogli go obejrzeć?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.